Dzień 48 c.d.
No tak się rozochociłam do biegania, że z mężusiem dziś do sportowego i kupiłam sobie getry oddychające....hihihih i termiczną bluzo-kurtkę z wyprzedaży - ze140 przeceniona na 60zł. Ja nigdy nie lubiłam takich sportowych ciuszków, to nie moja bajka, ale teraz jak się ostro biorę do roboty to postanowiłam zainwestować ale nigdy nie dam za takie ciuszki dużo pieniążków w przeciwieństwie do mojego męża,który narazie nie ćwiczy ale takowe ciuszki posiadać lubi. Ja zawsze poluję na okazję. Ale jutro moje Kochanie idzie ze mną biegać. Getry przestestowałam przy dzisiejszym skalpelu - super, wygodne, nózie jakieś takie w nich zgrabne, no i kłaczki z dywanu się nie łapią. Tylko mogłam chyba kupić już rozmiar mniejsze.
Postanowiłam sobie, że w niedzielę waga pokaże poniżej 66kg. Dzisiaj po bieganiu miałam wilczy apetyt, zawsze tak mam jakiś czas po wysiłku...niewiem jak nad tym zapanować, podjadłam więc troszkę z porcji obiadowej Męża i wszamałam 4 łyżeczki nutelli, kolacji natomiast nie jadłam tylko bananek.
Teraz zmykam pod prysznic i na smaczny peeling czekoladowo -kokosowy
motylek278
10 kwietnia 2013, 10:06Wiesz Karolinko ja np nie cierpiałam dresu i adidasów,ale odkąd biegam to najwygodniejszy dres.Jak będziemy zgrabne to szpileczki i super ciuszki będą się ładnie prezentować.Fajnie ze Twój mężuś chce biegać z Tobą....mojego nie mogę namówić za żadne skarby.Za to wiele znajomych chce dołączyć i ciągle pytają co i jak:)
agadada
10 kwietnia 2013, 02:21Oj bardzo smaczny peeling i taka przyjemność dla ciała, ale bez kalorii, dobry wybór
NigdyNieKochalam
9 kwietnia 2013, 23:23Ja takze od jakiegos czasu uwielbiam wszystko co zwiazane ze zdrowm trybem zycia oraz aktywnoscia fizyczna. ;)) ja takze mam takie geterki, sa idealne na silownie. ;)) pozdrawiam. ;*
adrenalinaa
9 kwietnia 2013, 23:15Ja mojego próbowałam namówić na bieganie, ale jak widziałam jego człapanie, to mi się żal biedaka zrobiło;p Mimo wszystko uważam, że bieganie w parach to świetna rzecz:)