Uff...już po uroczystościach. Odetchnęłam poniekąd z ulgą bo już nic mi nie zaburza mojej dietki. Napiekłam się nagotowałam ,wyczęstowałam gości. Dostałam piękne filiżanki i kubeczki w róże oraz bukiet czerwonych róż na walentynki od Męża oraz drugie czerwone różyczki w doniczce również od mojego M. Przez ostatnie trzy dni z naszymi gośćmi poskakaliśmy trochę przy xboxsie także trochę kalorii spaliliśmy ale niestety waga dzisiaj pokazała wzrost...70kg...to smutne ale i motywujące, wiem, że dwa dni kontroli i waga wróci do wyjściowej czyli 68,8kg. W urodzinki wróciłam do treningu także dzisiaj też kolejny dzień ćwiczeń. Paska nie zmieniam tylko postaram się szybciutko wrócić do ostatniej wartości wagi na pasku. Jutro 19-ta rocznica ślubu także albo gdzieś do restauracyjki wyskoczmy albo zrobię jakąś lekką kolacyjkę.
Dzisiaj kawa w nowym kubeczku z mleczkiem bez cukru i 50g chlebka żytniego z 25g szynki drobiowej z sałatą i papryką konserwową. Na obiadek jeszcze nie mam pomysłu...:)
austryjaczka1
18 lutego 2013, 14:15Elegancko :) Fajna filiżanka :)