Hmm sernik dukana w piekarniku a ja po krótkiej drzemce wpałaszowałam 5 ciasteczek obsypanych pestkami dyni i słonecznika
. No cóż zjadłam, chwila rozkoszy minęła nie będę sobie sama robić z tego wyrzutów (bo organizm wtedy podobno więcej odkłada) Zjem mój serniczek i dalej będę dzielnie walczyć o moją upragnioną 5 z przodu później 5 z tyłu
. Ale powiem szczerze, ze teraz czuję jak wegle potrafią zapchać tak nieprzyjemnie, ciężko i pewnie zraz będę czuć głółd. Po białku jestem najedzona ale brzuszek jest lekki i dużo czasu upływa zanim w nim zaburczy - muszę sobie o tym przypominać w chwilach słabości. Teraz idę umyć włosy i malować pazurki na ognistą czerwień. Aha zrobiłam też roladki z piersi z ogórkiem, paprykąi szynką z indyka, jeszcze tylko dorobię sosik czosnkowy z serka homo. Chyba będą pyszne bo to z Waszych przepisów. Czy ktoś a Was też zlapał się na takiej chwilce słabości.Napiszcie
. Mam nadzieję ze te 5 ciastek nie spowoduje wielkiego skoku na wadze.
marzenka.wrocek
24 września 2010, 21:06Ale ciasteczek z dynią, słonecznikiem, bądź orzeszkami nie ruszę, choćbym przymierała głodem. Byłam kiedyś na szkoleniu, na którym objadałam sie tymi ciasteczkami na umór, aż ktoś zauważył, co z nich wylazło i łazie po talerzu. Uwierz mi, nie chcesz wiedzieć, co to było. Tego typu ciasteczka generalnie się nie starzeją i moga leżeć w cukierniach tygodniami. Prawdopodobnie takie wątpliwej świerzości (choć w smaku pyszne) pojawiły sie na naszym szkoleniu. Pewnie, gdybyśmy ich nie zjedli z pełną zawartością (fuj !!!) wyszły by z sali same.
WkrotcePiekna
24 września 2010, 19:08Ja od dwóch dni jestem na Dukanie i jest super:) Trzymam kciuki