hello maluszki
tak ja obiecałam, po skończeniu się okresu wchodzę na wagę. i tak się dzisiaj stało, nie było co uciekać od i tak już nieuniknionej porażki . waga pokazała po 6 tygodniach braku dyscypliny prawie 6 kg więcej. czyli kg na tydzień.
nie jest źle,dobrze też nie jest, chociaż mogło być gorzej.
nie ma co płakać i się tłumaczyć. biorę się za siebie od jutra, chociaż prawdę pisząc to od dzisiaj, bo już dietkowo było od rana do tej 22,27, zaraz idę spać więc już nie zgrzeszę.
wiem, że jesteście ze mną i będziecie nadal trzymać za mnie kciuki, ale te które dodały mnie do znajomych widząc jak dobrze mi szło do końca czerwca niech nie myślą o mnie źle, nie ważne ile razy się potkniesz, a ile przewrócisz- ważne że wcześniej czy później dotrzesz do celu. ja się podniosłam, wiem, że nie wrócę do tego czym byłam,- tak - nie kim tylko czym- bo do laseczki to mało podobne, a bliżej do wieloryba
chyba zacznę od ONZ a potem na TURBO, nie będę eksperymentować, chodzi przecież o moje zdrowie i to co jem.
kończąc wieczorne wypocinki nowe motto mi się kłania" wielka moc drzemie w tobie, daj jej szansę się wydostać " hihihihi pierdzielę na dobranoc
ale paseczek zmieniam, zaokrąglając do góry dla większej motywacji .
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
brunetka77
30 sierpnia 2010, 10:03powodzenia trzymam kciuki na pewno wszystko wróci na stare tory bo jesteś zuch dziewczynka....
zaneta3034
29 sierpnia 2010, 18:01JAK TAM DIETKA?
klimtka
29 sierpnia 2010, 16:43gdzie znowu się podziałaś?Miłej niedzieli:)
Gocha755
24 sierpnia 2010, 17:39:*
whisky79
24 sierpnia 2010, 12:53Kochana, dokładnie - nieważne ile razy upadniesz, ważne żeby sie podnosić... wracaj na dietkę, motywejszyn w górę i zaraz będa leciały pięknie kg w dół :) zaciskam kciuki i pozdrawiam serdecznie :*
joannnnna
24 sierpnia 2010, 10:20Splot roznych wydarzen sprawil, ze moze nie do konca trzymalas diete ale nie sama dieta czlowiek zyje... najwazniejsze jest rodzinne szczescie !!! Mam nadzieje ze wszyscy wkolo juz zdrowi !!! Nikt Cie tu nie potepia - wrecz przeciwnie... wielu podziwia za juz i tak duzy sukces... Super ze do nas wrocilas !!!
BeatRece
24 sierpnia 2010, 09:54nie będzie potępiał, ani oskarżał za to, że ostatni czas poświęciłeś synkowi, który jak się czyta na bierząco miał nóżke w gipsie..... To zrozumiałe, że nie myślałaś o diecie! Urodzinki, imieninki etc..... są raz w roku więc co sobie żałowąć :D Ja mam dopiero w marcu i wcześniej niż w październiku się nic nie szukuje :D więc źle nie jest :P Ja to Cię zawsze podziwiałam i tak, mimo, że ja wątpiłam Ty zawsze wierzyłaś. Kopniaka dałaś, nakrzyczałaś, dałaś otuchy, byłaś zawsze! Więc i na mnie możesz liczyć!!!!!!! Uda Ci się wiesz to Ty i wiem to ja :d Jak z Mambą hia hia hia :P
qwas
24 sierpnia 2010, 09:04noo to do dzieła ... uda się i na następne lato będzie bikini :D :***
wesolymis
24 sierpnia 2010, 09:00ważne że wracasz na dobrą drogę z tej ciemnej strony mocy
MamaJowitki
24 sierpnia 2010, 08:39racje wazneze sie podnosisz, tak jak ja, trzymam kciuki
ponetna
24 sierpnia 2010, 08:38jesteś !! NARESZCIE !! Damy radę , bo jak nie my to kto ??! Buziaki :))
natalia1807
24 sierpnia 2010, 08:37a ja juz nie stosuje onz. nie przekraczam po prostu 1000 kcal i chce cwiczyc,co nie zawsze wychodzi. bo zauwazylam po onz,ze moze i kg ladnie leca,ale gdy zacznie jesc sie w miare normalnie lub np mialam tak,ze przez 2 dni jadlam nie dozwolone rzeczy to waga pokazywala tyle samo,co przed onz a wiewc dziwne ze kg by tak szybko wrocily
jf1231
24 sierpnia 2010, 08:20wiem co czujesz ja popuściałm cugle na niecałe 3 tygodnie i 3,5 kilosa do przodu 1 odrobiłam resztę też dam radę a Tobie tez szybciutko poleci na dół Więc Łepuś do góry i będzie dobrze !!!!!
Kawikaa
24 sierpnia 2010, 07:52wiem że znowu będzie w dół, w końcu tyle osiągnęłaś!! trzymam kciuki :)
klimtka
24 sierpnia 2010, 07:45potrafiłaś się zatrzymać.Opamiętałaś się w porę.Po dietach kilogramy tak szybko wracają; (. Mnie też przecież dopadło jojo ,tylko ja nie potrafiłam wyjść z impasu.Nie dałam rady i poległam.Swojego czasu po dietce ważyłam już 75 kg i wróciłam prawie do 130.Wierzę ,że Ci się uda .Trzymam podwójnie kciuki. Buziaki
Martyna30
24 sierpnia 2010, 07:15naprawdę! Życie to kwestia wyboru i tylko ode mnie zależy, czy wybiorę loda, czy jabłko. Wszystko zależy od nas. A upadki? Czy czułbyśmy ten smak sukcesu gdyby tak lekko przyszedł?:))) Trzeba się namęczyć i to nieźle:) Pozdrawiam i trzymam kciuki. Daj czadu! Potrafisz!
heh124
23 sierpnia 2010, 22:53oo fajne motto pozdrawiam cie :*.