Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dochodze do siebie
3 lipca 2011
Minal juz tydzien od wyjscia ze szpitala. Przestalam krwawic, choc ciagle czuje maly dyskomfort na dole. Wczoraj odwiedzily mnie dziewczyny, bylo wesolo. Od jutra znowu zaczne diete i nowy tydzien pracy. Ide na spotkanie biznesowe z nowym klientem, wlasicielem malego hotelu. Malego, ale jesli dostane ten kontrakt i jeszcze trzy takie hoteliki, nie bede musiala pracowac osobiscie. Byloby swetnie. Czasami mysle, czy "to" sie nie stalo z powodu stresu i przemeczenia. Waga: 66kg. Przybralam na wadze, bo pierwszym objawem ciazy byl u mnie glod, caly czas bylam glodna. Ciazy nie ma, tluszczyk pozostal. No dobrze, jutro tez jest dzien.