Jak widac wyrobilam sie z zamierzonym celem na rowerku - chociaz moglobyc o wiele wiele lepiej gdyby mi sie bardziej chcialo:( No coz od jutra (od pojutrza bo jutro czasu nie bedzie) nowy cel 450km do konca czerwca:) Pogoda do dupy i czowiek taki zmeczony chodzi .... i je smakolyki - w moim przypadku od piatku juz przesadzam z jedzeniem:( Bedzie lepiej - obiecuje:)
Milych snów:)