Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Jest o drobinę lepiej.

Wchodzę na wagę i mam 76.5 , a wczoraj było uzo więcej, nic z tego nie rozumiem. Byłam zła na swoja wagę i wtrząchnęłam 2 naleśniki wieczorem i dwa w nocy ,  głupota  wiem , że nawaliłam, ale co mi tam. Zauważyłam , że zawsze po wizycie mojej teściowej dopada mnie  wilczy apetyt. Kobieta doprowadza mnie do szału, jest niereformowalna ,zadufana w sobie i ..., szkoda gadać. Oczywiście te naleśniki to ona przywiozła , bo cyt. " dlaczego masz być  chudsza ode mnie." Obiecałam sobie,że ich nie ruszę a i tak zeżarłam 4, pomimo tego i tak kilo ubyło, wiem nie wiem na prawde o co chodzi, jak sie głodzę to przybywa kilogram , jak jem ( a naleśniki mojej teściowej nie należą do chudych , jeden ma jakieś 600 kalorii) to chudnę, może powinnam przejść na dietę naleśnikową?.
  • ewisko

    ewisko

    14 lipca 2010, 17:59

    że powinnaś jeść odpowiednią ilość kalorii, wtedy się chudnie, jak organizm ma z czym walczyć, a nie musi się bronić przed utratą kalorii i magazynować do następnego razu jak właścicielce zechce się coś zjeść. Ja mam teściową na medal :-) złego słowa o niej nie powiem nigdy. Pozdrawiam, a naleśniki też lubię :-)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.