32 dzień diety... jest coraz trudniej, mimo iż waga idzie w dół... Idzie strasznie powoli, ale w dół... i mimo iż wiem, że nie przytyłam z dnia na dzień, czasami przychodzą takie dni jak wczoraj... Otóż tak źle jak wczoraj nie było już dawno... nie, nie jedzeniowo, dietowo wszystko ok, ale psychicznie to istna katastrofa... Zawsze w takich chwilach sięgałam po alkohol, piwko, czy dwa nie ważne ważne ile, ważne by nie myśleć o wszechogarniającej beznadziei ... A wczorajszy dzień był inny... Po tym jak udało mi się wytrwać w tej wszechogarniającej beznadzei, przeżuć ją dokładnie i wypluć, nadszedł dzisiejszy dzień... trochę lepszy... uświadamiający mi, że mam problem z radzeniem sobie z sobą w takich sytuacjach... Ciekawych rzeczy się człowiek o sobie dowiaduje będąc na diecie...
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
katy-waity
9 czerwca 2014, 23:00no niedobrze jak człowiek zaczyna radzić sobie z rzeczywistością alkoholem..nawet jesli to tylko trochę winka, czy piwo
Kaczucha133
9 czerwca 2014, 22:30Hej, myślałam, ale wtedy gdy piłam dużo więcej... studia nie tylko wzbogacają w wiedzę ;) aktualnie, jak widzisz radzę sobie ;) no, a decyzja o byciu na diecie też przekreśla możliwość spożywania ulubionej uzywki ;) Każdy ma własną, jedni słodycze inni alkohol :D
Blondynka94
9 czerwca 2014, 22:25gratuluję poradzenia sobie z tym... może to źle zabrzmi, ale myślałaś może o tym, żeby się udać do specjalisty?