Jestem gruba, głupia, niska, brzydka, nieciekawa, samotna, smutna, dziwna, przegrana, niepewna...
~*~
Ile razy mówiłam sobie takie właśnie rzeczy? Jak często nazywałam siebie grubą, brzydką i głupią? Nienawidziłam siebie! Tego jaka jestem, jak patrzą na mnie ludzie, jak patrzę na siebie ja... Lustro potrafi być przekleństwem, szczególnie dla niepewnej osoby. :) Patrzymy na nie i widzimy jedynie te rzeczy, które uznajemy za złe. Na początku podchodzimy do niego z uśmiechem, przeglądamy się i tak właśnie mina zaczyna zmieniać się ze szczęśliwej do smutnej.
Z natury jestem pogodna, patrzę na ludzi, w jakimś sensie, z przymrużeniem oka i chcę widzieć w nich dobro. Zdarza mi się być złośliwą, ironia to moja koleżanka, szczególnie w stosunku do siebie, a przecież człowiek powinien kochać siebie, no tak, ale łatwiej napisać niż powiedzieć.
Przez całe życie widziałam siebie jako gorszą, zawsze! Porównywałam się z innymi, a to powodowało niepewność i złość na siebie. I nienawiść, ogromną. Trudno było ją poskromić a co dopiero pozbyć się jej, w sumie nadal nie udało mi się tego zrobić. To jak ciągła walka - jestem niczym Syzyf, wciąż i wciąż to samo...
NO DOBRZE, A TERAZ INNA STRONA HISTORII! :)
Zauważyłam ostatnimi czasy zmiany w swoim spojrzeniu na życie. Jestem pozytywna, jestem szczęśliwsza, nie łączy się to z byciem całkowicie szczęśliwą, ale jednak. Jak gdybym obudziła się będąc inną osobą. Zauważam w sobie rzeczy, które mogę uznać za dobre, ładne, pozytywne. Jak to się stało? Nie wiem, jakoś tak, może po prostu podświadomie zmęczyłam się tymi myślami...
~*~
"Miłość do siebie sprawia, że potrafisz cieszyć się swoją obecnością. Cieszysz się na widok odbicia swojej twarzy w lustrze, a twój szczery uśmiech podkreśla wewnętrzne i zewnętrzne piękno. Miłość do siebie powoduje, iż nie musisz podążać za fałszywym obrazem doskonałości – nie potrzebujesz już udowadniać sobie, że jesteś wystarczająco dobry, by otrzymać miłość."
~*~
Podsumowując ten post, chciałam jedynie napisać, że to prawda iż jesteśmy niedoskonali, mamy wady i różnimy się od siebie. Oczywiście, że tak! Ale przecież mamy też zalety, różne rodzaje piękna, nie tylko zewnętrzne ale i te wewnętrzne! Cieszę się, że jestem niedoskonała, może i niełatwo radzę sobie z kochaniem siebie, ale za to powoli się uczę, nabieram doświadczenia i dzięki temu zmieniam się. Czy to nie piękne? :)
Możesz stać przed lustrem i widzieć jedynie to, co można poprawić. Możesz słuchać tego, co mówią ludzie, dwulicowi przyjaciele i koledzy, możesz pozwolić temu wszystkiemu zapanować nad twoim życiem, ale
Czy nie lepiej spojrzeć na siebie w inny sposób? Przecież walczymy o lepszą siebie, o zdrowszą siebie, o szczęśliwszą siebie, więc czemu nie? Wystarczy jedynie spróbować, powoli małymi kroczkami zacząć doceniać siebie i zobaczysz, naprawdę zobaczysz, jak zmienia się to, co widzisz w lustrze. :)
Nie wiem, jakoś dziś naszły mnie takie myśli, dzień idzie spokojnie, trening zrobiony, dieta się trzyma a mi się wzięło na przemyślenia. :)
~*~
Bobolina
8 kwietnia 2016, 14:42super wpis! zaczne od tego ze nasze slopelecznstwo niestety mega zwraca uwage na wyglad zewnetrzny, tak jest i tak bedzie. ale czy 5kg dodatkowych zmienia Cie jakos czlowieka? bedziesz bardziej mily, niz zazwyczaj? hmm uwazam ze nie. to co mamy w srodku jest najwazniejsze! nie nalezy dokladac zycia na "jak schudne"! trzeba robic to co sie lubi, byc dobrym czlowiekiem, zaakceptowac to co sie ma (nawet te dodatkowe kg), pokochac siebie(!) i dazyc do zmian jesli cos przeszkadza:)
j.yuna
8 kwietnia 2016, 20:42Właśnie o to mi chodzi!
bedford39
6 kwietnia 2016, 21:36Dokladnie tez tak mam bardzo czesto ale tak jak piszesz sa te ładniejsze nasze strony trzeba kochac siebie taka jakom jestesmy Pozdrawiam
j.yuna
8 kwietnia 2016, 20:41Własnie tak! Też pozdrawiam :)
CookiesCake
6 kwietnia 2016, 16:39ojej, ile ja razy na siebie wyzywałam.. nie wiem czy ktoś by to zliczył. A kiedyś jeszcze miałam takie myśli " będę jeść ile wlezie, bo przecież to kocham, będę mega gruba a potem żeby się nie męczyć - zabiję się" Ja nie mogę.. jaka ja byłam chora na głowę, masakra..
j.yuna
8 kwietnia 2016, 20:40Człowiek ma przeróżne myśli, wiem po sobie :)
mociakowa
6 kwietnia 2016, 16:11bardzo głęboki wpis, ale ze wszystkim tutaj się zgadzam :) Ile razy ja stałam przed lustrem i nie mogłam patrzeć w swoje odbicie... ale przychodzi taki czas kiedy trzeba powiedzieć stop ! Przecież możesz być piękna w swoich oczach. Trzeba tylko zauważyć to czego do tej pory nie dostrzegałyśmy ;)
j.yuna
8 kwietnia 2016, 20:40Dokładnie!