Cześć dziewczyny, szczerze? Zawaliłam, albo już jestem w desperacji sama nie wiem. Coś kolo lutego widziałam równe 70 a teraz znowu 73,5 o co tu chodzi? O podjadanie? może to w tym problem, brak mi motywacji, wiec pofolgowałam ładnie z jedzeniem. Albo ta dieta od mojej dietetyczki, coś z nią nie tak? Albo już wszystko sobie starm wytłumaczyć, tylko usprawiedliwiając przy okazji siebie. oPo takim czasie tu wrociłam i co widzę? Wszystkie Wszystkie pięknie chudniecie, a ja coś dalej w miejscu :(
Ryczeć się chce, zamknąć w domu najchętniej :(
Zastanawiam się, czy któraś z was, stosuje anty i dietkę? W takim samym tempie chudniecie?