no dziś zawaliłam...ale znam siebie przeciez, ja do niedawna uznawalam jedzenie za swoją pasję, nie powinnam miec slodyczy w domu. no ale co poradzic, mam w lodowce cale mnostwo czekolad, ciastek itp, są otwarte, bo te co zamkniete to nie kusza, ale ja nie potrafie przejsc obojetnie ;/ dzien tak ladnie sie zacząl, no to "obiad" po prostu powala z nog...zamierzam dzis ostro cwiczyc zeby powypalać puste kalorie dzisiejsze..sama jestem, wszystkiemu winna, mam nadziję że jutro bedzie lepiej :)
jak narazie:
menu:
-owsianka
-2 łyzki sorowki, troche kalafiora i 3 brukselki
-banan
-4 wafelki z nadzieniem czekoladowym, podlużny kawalek czekolady, chyba z 7 babnankow w czekoladzie
- brokuly i por z patelni, salatka z pomidora ogorka papryki kukurydzy z bazylia
aktywnosć:
- 6 rund turbo spalania Ewki - wiecej nie moglam ;D
- 30 min hula hop z masazerem
- Mel B pośladki
PoTrupachDoCeluuu
26 kwietnia 2013, 09:32Mmmmm, kocham czekoladę. Aktywność po czekoladkach dobra sprawa! :) A koncert to jacyś znajomi chłopaka grali, było beznadziejnie -.-
mulwabulwaiziemniaki
25 kwietnia 2013, 21:24Nie ma co się przejmować, aktywnością nadrabiasz! :>
cambiolavita
25 kwietnia 2013, 21:20Wow, ile slodkosci :) Trzeba je koniecznie spalic teraz :)
SummerBeauty1990
25 kwietnia 2013, 17:39kiedys tez tak mialam ;p
izkaduch87
25 kwietnia 2013, 17:02no pojechałaś trochę :) zapominamy i idziemy dalej! Trzymaj się :)
funnygirl21
25 kwietnia 2013, 16:54o jeju jeju nie niest tak zle przestan, idz cwicz i odrazu sie lepiej poczujesz!!!