Od poniedziałku wzięłam się już ostro za siebie : ) ( wiem, miałam wcześniej, ale grypa i 40 stopni ze mną wygrały) . Jak na razie jest cudownie! Jestem wykończona. Dzisiaj ćwiczyłam 2 godziny, byłam na fitnessie : BS i Zumba. Endorfiny mnie rozpierają :)). Menu tez całkiem przyzwoite: 2 jabłka , bułka(NIESTETY zwykła pszenna (zapomniałam portfela,uzbierałam 25 gr) hehe) , zupa pieczarkowa, 2 plastry chudej szynki . I do tego 1 zielona herbata oraz baaardzo dużo wody: ok. 2,5 l (na ćwiczeniach spociłam się jak szczurek ). Nie ciągnie mnie do słodyczy, zobaczymy jak będzie dalej, DAM RADĘ i SCHUDNĘ, wiem co, ponieważ pragnę tego całą sobą :)). Nie poddawajcie się Laski, chcieć to móc :)
Nareszcie wolne! Szkoła mnie wykańcza psychicznie, odpocznę przez te kilka dni :). Jutro rano około 9 idę biegać , a potem na przedświąteczne zakupy . Trochę boje się świąt( PRZYTYCIA) , ale postanowiłam, że będę się pilnowała i jadła potrawy które będą wydawały mi się najmniej kaloryczne! Będzie dobrze :) Do następnego wpisu, WESOŁYCH ŚWIĄT!