Szczęśliwego marca!
Nie wiem kiedy ten czas tak zleciał. Jedno co wiem na pewno to to, że nie wykorzystałam tego miesiąca w 100%. Na początku jakoś szło, ale później pojawiało się coraz więcej cheat days. Batoniki, żelki, kanapki, chińszczyzna - wszystko co było w zasięgu mojej dłoni. W marcu takich dni ma być o wiele mniej! Najlepiej, żeby nie było żadnego.
Jutro pierwsze ważenie. Szczerze, nie spodziewam się dobrych wyników. Chciałam zgubić 3 kg, ale moje jedzeniowe oszukiwanie z pewnością pokrzyżowało moje plany. Wezmę pełną odpowiedzialność jeśli waga w ogóle się nie zmieniła. Pozostało mi tylko trzymać kciuki ;)
Ustaliłam sobie też kilka celów na marzec!
1. Schudnąć 4 kg
2. Przejść/przebiec na bieżni 100 km
3. Ukończyć wyzwanie Blogilates (zdjęcie poniżej)
4. Rozciągać się minimum 5 razy w tygodniu
Ogólnie jako jedną z nagród ustaliłam sobie czytnik Kindle, ale dopiero jak schudnę 10 kg. Chciałabym osiągnąć ten cel (ok. 75 kg) pod koniec kwietnia, bo wtedy mam też urodziny i byłby to idealny prezent. Nie pozostało nic innego jak zebrać siły i wziąć się do roboty!
Pigletek
1 marca 2015, 17:09A może jednak coś spadło? Czekam na ważenie.