Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Czas na prawde w oczy


Zmienilam swoj styl zycia juz tydzien temu. Idzie mi sietnie. Staram sie unikac slowa dieta.Ma dla mnie negatywny wydzwiek.
Poprosilam lekarza o zapisanie mnie do dietetyka.
Nie po rady zywieniowe, ale bardziej po swiadomosc, ze za mniesiac bede musiala tam isc i sie zwazyc, wiec bede musiala sie trzymac.
W ramach terapii oczyszajacej spisalam liste
 JA&FOOD

-Mam zwiazek z jedzeniem
-Jedzenie jest moim przyjacielem, pocieszycielem i wrogiem
-Jedzeniem wynagradzam siebie, pocieszam sie, swietuje, rozpaczam
-Po kazdym zarciu mam niesamowitego kaca moralnego
-Nie moge sie pozbyc zasady wszystko albo nic. Albo jestem na diecie 100% albo nie kontroluje sie w ogole
-Jezeli tylko zjem cos slodkiego, nawet male ciasteczko dla mnie dieta jest zrujnowana i rownie dobrze moge sie nazrec
-Jedzenie jest pierwsza mysla jak otworze oczy. Jezeli jestem na diecie to mysle o tym czego nie moge zjesc, jak nie jestem to mysle co zjem
-Wymiguje sie klamstwami od cwiczen 

  • Nejtiri

    Nejtiri

    13 sierpnia 2012, 15:36

    WOW, super podejście!! Bardzo mi się podoba i podzielam! :) Już gdzieś komuś wklejałam, ale i tu to zrobię, bo to moje "motto odchudzeniowe" (słowa mojej dietetyczki: aby schudnąć trwale, nie potrzebujemy żadnej diety, lecz właściwego doboru składników odżywczych. Dieta czyni z człowieka niewolnika. Dieta nie pozwala normalnie funkcjonować. Dieta „upokarza” – odbiera wiarę we własne siły i zaufanie do siebie, bo innym wolno jeść wszystko, ale nie Tobie! Jedzenie jest dla ludzi, lecz nie dla Ciebie! Sprawia, że Twoje życie jest podporządkowane jedzeniu, a to nie niesie ze sobą nic dobrego.")

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.