Nareszcie wieczór i koniec dnia. Mąż wrócił z podróży więc już mam wsparcie przy dziecku. Nie napisałam wcześniej, moja mała gorączkowała od wczoraj (ponoć szaleją rotawirusy i jelitówka). Tak się szczęśliwe składa, że od popołudnia córcia ma się lepiej, przynajmniej druga połowa mojego urlopu będzie przyjemniejsza dla nas wszystkich.
![]()
Waga jest na swoim miejscu na wieczór 88,3. Jestem bardzo zadowolona, bo to już po kolacji a troszkę zjadłam. Nie mogę się doczekać kiedy z przodu będzie 7-ka (powinno się to stać w pierwszym tygodniu stycznia).
![]()
To już niedługo i w zasięgu ręki, byle bym znalazła siłę i przemogła się do ćwiczeń....... Słodkich snów dziewczyny, może przyśni mi się jakiś aerobik i zgubię kilka kg?
redshadow
10 listopada 2010, 01:19cwiczenia moga byc przyjemnoscia, jesli sie odpowiednio zmotywujesz i znajdziesz takie jakie tobie odpowiadaja! ja np trenuje capoeire 4 razy w tygodniu i uwielbiam moje treningi mimo ze wylewam na nich siodme poty:) A tak w ogole to zapraszam do mojej nowej grupy wsparcia, mam pomysl na wspolna motywacje:) mysle, ze moze byc fajnie:) http://vitalia.pl/forum13,86229,0_Projekt_xxs.html