Jolantka1981
kobieta, 43 lat
Wrocław
Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Chroniczny brak czasu, kto jeszcze ma taką
przypadłość.
7 listopada 2010
Wiecznie się gdzieś spieszę, wiecznie coś jest do zrobienia. Jestem już wykończona. W tygodniu praca, a w weekend....jestem teraz sama z córką przez ten weekend i najbliższe dwa dni. Mój mąż musiał wyjechać, więc wszystko jest na mojej głowie. Po wczorajszym maratonie w domu: sprzątanie, porządne sprzątanie łazienki i kuchni, pranie i prasowanie , znowu pranie i gotowanie osobno dla mnie , co innego dla córki jestem PADNIĘTA. Wczoraj miałam taką gimnastykę, że na pewno spaliłam dużo kalorii. Na dodatek nie mogłam wczoraj zasnąć i tak siedziałam i leżałam przed telewizorem do 1 w nocy. Nie pamiętam kiedy ostatnio przeczytałam jakąś książkę. A kiedyś tak lubiłam czytać, głównie książki Paula Coelho pochłaniałam od deski do deski, a teraz? Przydałby się jakiś wypad do SPA masaż, nastrojowe olejki.....któraś z Was chętna? Niestety rzadko mam okazję korzystać z takich przyjemności. Ale dochodzę właśnie do wniosku, że najwyższy czas to zmienić. Wszyscy na tym w domu skorzystają , w końcu zrelaksowana żona/mama to szczęśliwa i lepsza żona/mama. Nieprawdaż?
Przez to wszystko zapomniałam powiedzieć, że dzisiaj rano na wadze pierwszy raz od długiego czasu pojawiło się 87 kg. Wprawdzie zaraz za 87 był przecinek i jeszcze 0,9 ale 87,9 jest lepsze niż 91 kg. I to bez dwóch zdań. Nie chcę myśleć, co by było gdybym się nie opamiętała i nie trafiła na ten portal. Kiedy bym się ocknęła, przy 100 kg? Mimo tego po weekendowego zmęczenia, znajduję jeszcze siłę, by się nie złamać i trzymać diety, chociaż czekolada była by w sam raz na taką chandrę, no ale mam cel i muszę trzymać się tej drogi by go zrealizować. W przeciwnym razie........
kotka.zabrze
7 listopada 2010, 20:43Też by mi się przydał taki dzień relaksu...albo kilka dni odpoczynku w jakimś kurorcie...ale się rozmarzyłam...a jestem tak samo zabiegana jak ty..pozdrawiam