ze wszystkim
z liczeniem kalorii
z jedzeniem słodkiego za dużo
z konsekwencją
ze spadkiem wagi - bo jest 57,6
córczę odleciało
już tęsknię, ale po cichutku
noc koszmarna
kot wył, nie wiem, czy za panią czy żeby go na dachy wypuścić, czyżby już kocia wiosna?
a do mnie wróciły zgodną parą nocne koszmary i osobisty potfór adrenalinowy
mój śpiący umysł produkuje koszmary wyjątkowo logiczne, wyjątkowo bolące i odrażająco rzeczywiste, po gwałtownym przebudzeniu, częstokroć z wrzaskiem, nie mam pewności, czy to aby przypadkiem nie było naprawdę - przecież ja nie pamiętałam świadomie, że 35 lat temu w drugiej klatce w bloku u rodziców blokowały się drzwi wejściowe i nie zatrzaskiwały czasem . . i że ten drobny fakt udaremni mi i moim sennym podopiecznym skuteczną ucieczkę przed złem . . . a potfór adrenalinowy skorzysta z okazji, za gardło zadławi, potem lepkim i zimnym obleje, sercem załomoce jak kratami więzienia, cisnienie podniesie do starosferycznych wysokości i mózg przez oczy będzie chciał wykopać
dzisiaj mam skoczybruzdowanie z geodetą na spornej granicy
nie wiem, jak dam radę, po tej nocy ledwie żyję
sińce pod oczami mam jakości wyśmienitej, koloru śliwek węgierek, wielkości śliwek dąbrowickich
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
marta6054
6 stycznia 2013, 10:08Śliwkę trzeba śliwką zwalczać. Może łyk śliwowicy?
0lifka
6 stycznia 2013, 09:40Współczuję nieprzespanej nocy...a właściwie przespanej inaczej - męcząco.... ja nigdy nie pamiętam swoich snów, choć wiem, że coś się śni bo po przebudzeniu jest jakiś ślad w głowie, ale za nic nie wiem o co chodziło.... mimo wszystko życzę Ci mniej męczącego dnia i spokojnej nocy :-)
Milly40
5 stycznia 2013, 18:20co to jest skoczybruzdowanie ???????!!!!!!!!!! To z Chmielewskiej ?
CuraDomaticus
5 stycznia 2013, 18:16Wiem Jolu. Kiedyś latem jak była posucha na każdą, nawet moją najpopularniejszą grupę to mi badali dwa razy i za tym drugim podciągnęli i wzięli, chyba z rozpaczy bo nie było w całej Polsce. Ale pójdę za miesiąc, może się polepszy.
renianh
5 stycznia 2013, 14:42Ja koszmary senne pamiętam tylko z dzieciństwa ,budziłam sie wtedy biegłam do mamy i prosiłam by trzymala mnie za rękę .W dorosłym życie prawie nigdy nie pamiętam snów i dobrze mi z tym .Nie mam, marzeń sennych ani koszmarów.
Nattina
5 stycznia 2013, 14:25a wiesz skąd się biorą koszmary? z wieczornego przejedzenia, serio. U mnie się sprawdza.
Anka19799
5 stycznia 2013, 14:21A nie naogladalas sie jakichs strasznosci w tiwi, czy cus, Jolu? Bo mi sie koszmary wklejaja, jak sie potwornosci naogladam, albo naczytam. Zycze odespania koszmarow na spokojnie. Buziak noworoczny!
Windsong
5 stycznia 2013, 13:54jak ja nie lubię takich nocek, jak czasem coś takiego bardzo realistycznego i strasznego mi się przyśni to potem cały dzień chodzę jak ja to mówię "na kacu psychicznym". Mózg to czasem przerażająca machina. Pomyślnego "skoczybruzdowania" i mam nadzieję, że dziś i sny i ciśnienie będą miłe dla Cię :)
agnes315
5 stycznia 2013, 13:48miałam dzisiaj podobną noc, może to pogoda?
baja1953
5 stycznia 2013, 12:28oj, oj, oj...ile tego na jedną malutką Jolę... A wiesz, że dziś ja tez miałam koszmar? Strraszny, okropny, otóż stanęłam przed klasą i miałam poprowadzić lekcję języka niemieckiego, koszmar polega na tym, że w tym języku to ja jedynie " achtung , achtung" znam, nic poza tym...Obudziłam się spanikowana o godz. 3 i nie spałam aż do 5.30....gdyby nie to, może spadek byłby większy? Pozdrawiam:))
ilonol
5 stycznia 2013, 12:05Niestety koszmary męczą i człowiek następnego dnia czuje się jak ZOMBI.......ale będzie dobrze.....jak sie to mówi sen mara, Bóg wiara".
mirabilis1
5 stycznia 2013, 11:24Eeee, śliwki są pewnie nałęczowskie:))))). A poważnie - nie zazdroszczę. Może to przez ten wiatr?
Jagodazja
5 stycznia 2013, 11:01współczuję koszmarów... wiem jak człowiek potrafi się z tym męczyć.