plywam codziennie, normalnie i z pletwami, dzisiaj na przyklad na Pserimos poplynelam zaba 350 metr z lodki na plaze, tam piwo i lodzik i masaze piaseczkiem mialkim, potem jeszcze jedno piwo i z powrotem 350 na lodkie kraulem, pod wiatr
woda sonagorzka wyciaga ze mnie wszystko, bo jak doplynelam na jacht to usychalam z pragnienia i wydoilam duszkiem dwie herbaty
biegam prawie codzinnie, ciut po swicie, ale Grecy juz w kafejach siedza i sie patrza wielkimi oczami na spocona wariatke - dzisiaj biegaam na Kalimnos w Pothii; potem czesto ta sama trase robie z apataratem i czasem z ciezkim statywem
nocne spacery tez odwalam-odwalamy, takie z szukaniem odludnych miejsc po ciemku.... wczoraj "na deser"
alkoholu mniej, przeciez go calkiem nie porzuce!
jem mniej i mam jedna faldke mniej na brzuchu i pojawiy mi sie kosci biodrowe - a w Atenach w samochodzie czekaja na mnie moje dzinsy, w ktorych tu jechalam.... ciekawe bedzie je zalozyc i ....boje sie... zobaczyc efekt....
dzisiaj kolacja na Kos, drzewo, pod ktorym wykladal Hipokrates, ruiny, meczety, cumujemu kolo portu wojennego, bo moja ukochana marina byla cala zajeta.... szkoda, tam sa "salony kapielowe dla dwojga" , wielka szkoda
ps
pisze z greckiej @caffe, nie mam polskich ogonkow i nie moge przestawic.... wrrrr
haanyz
29 lipca 2009, 10:29alez pachnie witrem i sloncem i cieplym piaskiem, eh....;-)))
Granti
29 lipca 2009, 07:20pozdrawiamy z Vitalii :))