Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
zmęczona jestem


wczoraj 3 godziny siłowni + niecała godzina sauny + 2 godziny sprzątania stajni Augiasza

(co to ta starcza stajnia Augiasza, to wyjaśniłam już na wątku Mulionerów, nie chce mi się tu powtarzać)

 

do domu wróciłam uchetana tak bardzo, że nie miałam siły jeść...

siedziałam w prawie bezruchu przy stole i jedną kanapkę jadłam kęsami przez prawie kwadrans; potem ciepłe mleko, drink i spać

 

dzisiaj tylko popołudniowy basen i potem wieczorkiem będe robić za recenzentkę literatury kobiecej

 

waga okołopaskowa,

ale spódniczka tulipanowa kupiona przed świętami, spada mi z talii i zatrzymuje sie na biodrach. ... szkoda, tylko 3 razy miałam ją na tyłku

 

figura mi się zmienia, waga niby niewiele, ale ciało inne, 

coraz częście zdarza mi sie z przyjemnością oglądać je w lustrze, te odpowiednio ukształtowane wklęsłości i wypukłości, jeszcze nie wszędzie, jeszcze nie wszystko jak bym chciała, ale mam osobisto-oczne wrażenie, że idzie ku lepszemu

 

to chyba zasługa intensywnej siłowni

3 x w tygodniu po (średnio 3 godziny), czasem 4 x

często po siłowni biorę dluuuga saunę, odpoczywam i odżywam w niej i znowu jestem gotowa góry... ops, pagórki przenosić

ostatnio dołączyłam basen w dwa dni bez_siłowniowe

to daje efekty !

co prawda ja chciałam tą zimą schudnąć do 55 kilo, ale wyrzeźbienie też jest pozytywne

 

jedynym minusem jest ciągły ból mięśni, znaczy nie tyle ból, co uczucie znużenia, zmęczenia

mięśnie się zmieniaja, inaczej kształtują, a każda zmiana boli

sypiam wiecej, ale i tak budzę się zmęczona

jeszcze do końca marca będę się hihi "katowała"

bo tak sobie założyłam, bo tak chcę!

 

potem opuszczę basen i siłownię, w zapomnienie pójdą wszystkie maszyny cardio - - - -  

a ROWER i ja znowu będziemy parą nierozłącznych przyjaciół !!!

 

ps

dołek depresyjny wciąż trwa

nie płaczę, tylko coraz bardziej zapominam, co to uśmiech

egzystuję i tyle

wystarczy

 

  • renianh

    renianh

    18 lutego 2011, 00:31

    Tak to grupowa jazda na rowerach stacjonarnych z trenerem.Te rowery to takie kolarzówki z płynną regulacją obciążenia.Jedzie się w rytm muzyki trener dyktuje tempo i obciążenie ( góry ,płaski teren) oraz czy siedzimy czy podbiegamy wtedy jedzie się stojąc na rowerze tak jak kolarze pod górę .Są różne treningi endurance,interwał ,fartlek,strength .

  • renianh

    renianh

    18 lutego 2011, 00:12

    Rzeźbienie jest fajne ,nawet jak głupia waga tego nie zauważa ,a siłownia uzależnia ,ja jeszcze lubię ćwiczenia w grupach .Mogłabym siedziec tam jeszcze dłużej gdybym pracować nie musiała,no ale nie można miec wszystkiego.Też dziś byłam na basenie.

  • kitkatka

    kitkatka

    17 lutego 2011, 23:41

    mięśnie twarzy nie mają już siły się uśmiechać? Jesteś nisamowita i składam szcowny pokłon dla wyrzeźbionej figurowo Joli. A spódnicę kupisz nową, ładniejszą. Tylko nie właź do słoika bo się pogniecie Pozdrówka

  • zoykaa

    zoykaa

    17 lutego 2011, 22:19

    kiecke trzymaj bedzie Cie motywowala dalej:)

  • alunia1960

    alunia1960

    17 lutego 2011, 19:18

    - tylko trzeba ją zwęzić (chyba, że krój jakoś wyjątkowo dziwny albo materiał). Ty się ciesz, że potrafisz to ze sobą zrobić - zechcieć albo zmusić do tej całej gimnastyki, wiele z nas tu na V. nawet nie próbuje (no, dobra, mówię za siebie) albo dobrymi chęciami brukują kolejne połacie piekła... Za chwilę będą bazie, będzie cieplej, będziesz na rowerze odkrywała kolejne absurdalne reklamy :-) Tobie nie trzeba mówić "niech moc będzie z Tobą" - bo jest. Życzę więc - niech uśmiech będzie z Tobą! A spódniczkę podrzuć do Sosnowca to Ci zrobię ;-) albo na holenderską granicę, w marcu. Pa!

  • baja1953

    baja1953

    17 lutego 2011, 15:46

    Ta działalność rzeźbiarska zaczyna przynosić efekty...Gratuluję!! Z drugiej strony, gdy pomyślę sobie ile to trudu wymaga, to...hmm może zostanę taka niewyrzeźbiona.... Jola, sprawa się wydała...jesteś bystra, masz rację...Ja w zasadzie przestrzegam diety...No, ale właśnie w zasadzie..Poza tym podjadam, oblizuję, przegryzam, smakuję, dziobię itd...Masz rację...od kilku dni tego nie robię i od razu waga spada!!! Niby proste, a jak trudno to wcielić w życie:) Moje największe odkrycie, to..miłe uczucie głodu..:) Pozdrawiam:)

  • haanyz

    haanyz

    17 lutego 2011, 14:13

    no wlasnie, po co masz schudnac! Ja pamietam uwielbienie w oczach elkati gdy zobaczyla Twoje nogi!! Twoje chude nogi! W ogole jestes chuda i rzezbeinie to najlepsze co moglas sobei wymyslec. I ja wiedzialam, ze Ci po prostu roweru brak!

  • tyniulka

    tyniulka

    17 lutego 2011, 12:49

    te 3h na silowni jestem w stanie zrozumiec, ale 1h sauny to dla mnie kosmos :) ja ledwo co wytrzymuje 30 min !!! prawda jest, ze to uczucie kiedy lezysz w cieple na drewnianych lawach po ciezkim wysilku fizycznym jest bezcennne - pozdrawiam

  • wiosna1956

    wiosna1956

    17 lutego 2011, 12:09

    imponujesz mi tymi 3 godzinami na siłowni + basen + sauna !!!!!! moje mizerne godzinki to nic w porównaniu z twoim treningiem , łoł -- buziaki -iwa-

  • deepgreen

    deepgreen

    17 lutego 2011, 12:06

    Ty, to masz zdrowie!!Ale zawzietosc jak widac poplaca... Dzieki za wpis..Tia..dobry sposob.Bedac taxowkarzem to ja bede musiala odnajdywac czyjes drogi do domu:-)Zwlaszcz jesli klient nietrzezwy i nie pamieta gdzie mieszka hehe:-)Zobaczymy...na razie widze swiatelko w tunelu.Tobie zycze wiecej sloneczka i dobrego humoru!Figure juz masz:-)

  • Spychala1953

    Spychala1953

    17 lutego 2011, 12:00

    Ci Jolu dużego banana na twarzy. Może zagości? A na siłowni to Ty nieźle wymiatasz. Miłego dnia i uśmiechu.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.