ale skoro codziennie jestem w domu ok 22 ponieważ sprzatam, maluje, sprzątam to ... wmawiam sobie, ze ruch podobny.
W niedziele jade na targi. Praca od 9-21, późne kolacje. Masakra. Myslę sobie, ze będe jeść sałatę ale ...kiedy człowiek ma cały dzień stres i nic nie je to ... wieczorem wcina coś ciepłego i szybciutko pada w łóżeczko(na szczęście zawsze wygodne bo hotel całkiem, całkiem). Nie myśli o stresie, kolejnym dniu tylko po prostu odrabia zmęczenie.
Już się boję, ze mój entuzjazm z powodu dwucyfrówki będzie krótszy niż myślałam.Pocieszajace jest to, ze jak wrócę to już do wiosny nigdzie się nie wybieram.
Oj chyba dziś dopadło mnie totalne, masakryczne zmęczenie.
Napiłabym się wódki albo pouprawiała seks
Tymczasem... idę spać ;)
MissMolly
1 września 2012, 10:14No ja bym wybrala to drugie na odstresowanie :D:D Milego dnia:-)
roogirl
31 sierpnia 2012, 22:22Ależ sprzątanie to jak najbardziej ruch. Jak dzień czy dwa zjesz nieregularnie to chyba nic takiego wielkiego się nie stanie. Pozdrawiam!
cha.nel
31 sierpnia 2012, 22:20Fajny, pomysł na poprawe humoru, po meczacym dniu ;)
cha.nel
31 sierpnia 2012, 22:20Fajny, pomysł na poprawe humoru, po meczacym dniu ;)