Tak mnie ta złość wczoraj dopadła, ze nie chciała odpuścić. Wieczorem dopadło mnie .... czosnkowe szaleństwo
zjadłam kawałek chleba z OLBRZYMIĄ, GIGANTYCZNĄ wręcz ilością czosnku :)
Dziwne, z reguły łapie mnie kiedy jestem podziębiona ;)
W każdym razie bałam się, ze jak wstanę ... będę musiała wziąć dzień na żądanie hihi.
Na szczęście jest ok.
I o dziwo waga pokazuje, ze chudnę :) Super, bo bałam się tego tygodnia mocno. No nic ... jutro pomiar więc wszystko będzie jasne .
MissMolly
3 lipca 2012, 12:17Smok wawelski nie bylby pewnie zadowolony jakby mu urosla konkurencja :-)))))Tak trzymaj, super, ze kilogramy leca.Pozdrawiam serdecznie!