Nowy poczatek, z jeszcze wyzsza waga... mysle, ze moj glowny wrog zostal zidentyfikowany i jest pacyfikowany... pol roku temu tez bylam tak euforystycznie nastawiona... kilka kilo w dol... a potem znow pojawil sie ALKOHOL... i tak ziarnko do ziarnka..i po pol roku zamiast miec z 15 kg mniej... doszlam do 106,7 ..kilogramow... przy 170 cm wzrostu i tendencji do tworzenia sie brzucha wcale nie jest smieszne
ostatnio przydazyly mi sie 3 sytuacje, gdy stwierdzilam : nie chce tak dalej zyc
1) albo mam za krotkie rece, albo nie wiem co, ale zwykle PODCIERANIE pupy stalo sie problemem,,Nie mowiac o depilacji intymnej... wielka , tlusta, wlochata baba z problemami z higiena...ok..do tej wagi jeszcze jakos szlo, ale kilka kilo wiecej i higiena intymna bylaby na poziomie naszych afganskich uchodzcow :-(
2) Jestem 2 tygodnie po operacji przepukliny pepka... przypadlosc dotyczaca w wiekszosci osob otylych :-(
3) Hit roku...czekajac na operacje siedzialam w poczekalni, drzwi sie otwieraja, od lekarza wychodzi facet kolo 60, lekko wziety po narkozie...krotkia wymiana uprzejmosci...i facet zaczyna opowiadac mi, ze WLASNIE ZOPEROWANO MU STULEJKE ...no, nie k... co to ma byc? ja tu ubrana, ufryzowana..manicure , pedicure, a on mi opowiada o swojej niewydolnosci seksualnej??? Gdyby tam siedziala 20 latka, 90-60-90 , facet wciagnalby brzuch, odrzucil reszte wlosow i zaczal prawic komplementy... i to byla chwila, gdy stwierdzilam, zeto jeszcze nie moj czas na bycie powiernica nieznajomych facetow ze stulejka :-((
poczatek jest niezly: 4 kg w 2 tygodnie... POCZATEK WALKI OGLASZAM