Nie jem perfekcyjnie, podjadam słodycze, których nadal zostało nam całe mnóstwo ze świąt. Jestem pewna, że w zeszłym roku o tej porze po świątecznych słodyczach zostały tylko wspomnienia Jadłam je w ilościach hurtowych. Wczoraj poczułam mega ochotę na słone orzeszki, wzięłam puszkę do ręki- puszka ma 200g, w 100g 600kcal, a przecież jak się człowiek zapędzi to ponad pół, jak nie całą puszkę zje. Odłożyłam i wzięłam paczuszkę sezamków (27g). Ochota przeszła. Czyli jak widać coś słodkiego podjadam, ale nie jest to już tabliczka czekolady i puszka lodów, a np. 2 paski czekolady zjedzone do kawy. Jak zdarzy mi się zjeść więcej to biegnę to spalić na siłowni. Waga spada, dzisiaj odnotowałam spadek o kolejny kilogram. Moja dieta wygląda mi bardziej na stabilizację, ale jak waga spada to nie będę narzekać Do pierwszego celu pozostał już tylko 1kg. Jednak jak już wspominałam nie sądzę, że na tym pierwszym celu zakończę swoją przygodę z odchudzaniem
Jutro przeprowadzam się do większego mieszkania Już nie mogę się doczekać Chociaż jak zobaczyłam jak wysokie opłaty nas czekają, to od tamtej pory mi niedobrze Ale jakoś damy radę, a jak nie damy to się znowu przeprowadzimy
Mój chłopak ogląda filmiki z różnymi typami pompek i właśnie je testuje na dywanie... wygląda to dość śmiesznie. Nie wiedziałam nawet, że jest tyle rodzajów, pompka to pompka. Powinnam się chyba do niego dołączyć, bo ramiona to mój wielki kompleks, ble. W sumie to dobrze, że oboje tak lubimy sport, w gronie zawsze raźniej.
Muszę się dzisiaj wybrać na siłownię albo przynajmniej iść pobiegać, nie ma obijania Chociaż K. naoglądał się tyle nowych ćwiczeń w internecie, że pewnie nie odpuści, bo będzie chciał je przetestować na siłce, więc jak mus to mus
Trzymajcie się
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
paulinapoprostu
10 stycznia 2013, 14:22Muszę się publicznie przyznac, że 8 stycznia w godzinach popołudniowych podjadałam z Tobą słodycze. I zjadłam dużo więcej od Ciebie :-). Ale od tamtej pory noszę w torebce Snickersa i Prince Polo jako przynętę i jak na razie - wciąz są.:-)
puszek.
7 stycznia 2013, 15:21powodzenia z przeprowadzka ;-) no i wogole;-) a apropo tytułu Twojego wpisu -ostatnio jak bylam zajeta czyms innym niz dieta,to waga o dziwo zaczela leciec ;] a co do pompek - to jestes w stanie jakies wykonac ?? bo ja moze jedną ;] smiech na sali;p kiedys jak bylam mala to pamietam ze robila,ale teraz to ho ho ręce kiepsko
Kamalo
7 stycznia 2013, 15:08hej, jestesmy tego samego wzrostu i mamy tę samą wagę. Gratuluję spadku.
kluska202
7 stycznia 2013, 13:31gratuluje wiekszego mieszkanka!! :) no i super ze sie pohamowalas z orzeszkami:)
nitram03
7 stycznia 2013, 11:14super,że już nabrałaś dobrych nawyków a coś słodkiego od czasu do czasu nie zaszkodzi.
Matylda132
7 stycznia 2013, 10:37zdrowy rozsadek to podstawa, ja cialy czas mam z tym problem :/ z tymi orzeszkami to tak jest zaczniesz jesc to zjesz wszystkie, mam tak, dlatego od dluzszego czasu juz po nie nie siegam :p
czekooladowa
7 stycznia 2013, 10:00na szczescie nie lubie orzeszkow;P
ajusek
6 stycznia 2013, 18:58:) i oto chodzi, właśnie, żeby czasem coś tam skubnąć dobrego , ale z umiarem:) a orzeszki to samo zło...podobnie jak słonecznik - zaczyna się na na kilku a kończy się.... nie, nie... to one się kończą :D
ananasowa
6 stycznia 2013, 18:50Ja też jadłam podjadłam słodycze i żyję, ważne by z umiarem :) buźka ;*
I.am.ugly.and.i.know.it
6 stycznia 2013, 16:40Najwazniejsze ,ze wciaz chudniesz ! =) I fajnie ,ze oboje z ukochanym lubicie cwiczyc , napewno razem razniej .. moj byly chlopak tez byl typem sportowca , na silowni spedzalby caly dzien ,ale ja poprostu nienawidze cwiczec .www =) Swoja droga podziwiam Cie za wytrwalosc ;D
uLa2012
6 stycznia 2013, 16:08super że twój cię tak ciągnie do ćwiczeń :) skoro waga spada to nie myśl o tym czy jest dobrze znaczy że jest super ;**
PannaGomez
6 stycznia 2013, 15:52Zazdroszczę :)
vitalijka90
6 stycznia 2013, 15:52jeszcze jeden kilogramek u Ciebie - FANTASTYCZNIE!!!! :D
paauulinaa
6 stycznia 2013, 14:57Razem zawsze raźniej :)! Zazdroszczę :D
mritula
6 stycznia 2013, 14:16Zazdroszczę zamiłowania do sportu ... mnie ciągle pod górkę nawet na stacjonarnym rowerku :P Miłego dnia :)