No i stoję
stoje w miejscu ale to chyba normalne najpierw leci jak szalone apotem zwalnia i idzie jak żółw ta waga no spoko przezyje 1,5-2 kg na miesiąc to troszke mało ale oki zgadzam się na to,moja wina trzeba było byle czego nie jeśc tylko grzecznie sie pilnowac,ale poniedziałek jest moim zawsze takim zimnym prysznicem otrząśnięciem się po weekendzie w którym zawsze schoze z drogi do porwotu do rzeczywistości i dobrze bo gdyby nie te poniedziałki to moja motywaja awno by spadła a tak jestem grzeczna i wszystko wraca do normy...na kurczaka nie mogę juz patrzeć w tym tyg nawet go nie dotykam przemieniam go na ryby,przez ten tydzien do nastenego pon musi na wadze być 88 i koniec kropka!!!!
Najważniejsze że czasami mimo tego że waga stoi to cm leca i ciało się zmienia...nie wpływa to dobrze na biust bo stał się opadajoco na dół grawitacyjny ajjjj ale cos za coś mam dwa miesiące do wagi 85!!! ciekawe czy mi się uda i dopne 1 etapu mam taka nadzieję bo mimo grzechów nie rezygnuje i lecę dalej....miłego dnia dla wszystkich które ciągle WALCZĄ!!!!
angelisia69
22 lutego 2016, 13:51dobrze ze mimo grzechow jedziesz dalej,wytrwalosc to bardzo wazna cecha.Moze nastepny weekend zaplanuj cos zdrowego?np. zamiast kojarzyc weekend z rozpusta,skojarz go z probowaniem nowych przepisow,nawet jakies fast foody domowej roboty,pizza na spodzie z kalafiora czy domowe tortille?moze byc smacznie i zdrowo.Powodzonka