Śniadanko delikatne ...póżniej banan . Obiad no własnie zaraz cisne robic saładke i zupka barszcz biały.
Tak marze o tej 7 z przodu ,, nie mogę się doczekać .
Ja mam gorzej niż każdy potencjalny odchudzajacy sie przez moja zwolniona przemiane materii.Ale cóż kto ma gorzej....moze pozniej mi sie odbije:)teraz cały weekend w pracy masakra.
Cwiczenia dopiero chyba w środe....oojjojo trzeba bedzie na vacu vella znależć czas.Zostało mi jeszcze 7 wejć na siłke. A potem????
Mam straszna ochote iśc na solarium...musze sie troszke opalic bo blada jestem jak nie wiem co.dzisiaj mi sie juznie chce chociaz może sie rusze...zobaczymy.
Do usłszenia za pare dni. Oczywiście mierzenie musiało byc...JESTEM OD TEGO UZALEZNIONA...TO JEST DLA MNIE JAK CHOROBA
Ale tylko tak widze ze mi coś leci :)))))
Jeszcze zeby tylko waga drgneła|:)
lagunazielona
28 lutego 2011, 00:08Kochana! Siódemka to jakaś magiczna cyfra, tutaj większość do niej dąży. Tobie zostało ciut, ciut...o...no tyci! Musi się udać. Ani się obejrzysz a będziesz się nam chwalić tą "7". Świetnie Ci idzie. Pozdrawiam ;*
Nefertiti1985
25 lutego 2011, 16:41Na pewno niedługo już zobaczysz 7 :))) trzeba być dobrej myśli...lecz bez pracy nie ma kołaczy!!! Sa cwiczonka więc będzie też spadeczek :)))))
suuurprise
25 lutego 2011, 16:28Czekam na 7 z przodu, mam nadzieję, że zobaczę ją już w poniedziałek :) Trzymam kciuki za Ciebie :* jestem też pełna podziwu, że znajdujesz motywację do ćwiczeń, może podziel się info jak to robisz :D