Czas się z tym rozprawić,wyglądam jak słonica gotowa do porodu.
Chlebek z ziarenek się piecze,po kuchni rozchodzi się piękny zapach.
Na śniadanie zjadłam,jednego suchego naleśnika,zaraz zjem jeszcze jabłko:)
Na obiad- hm chyba zrobię miskę sałatki greckiej, będzie jeszcze na kolację.
Dziś zamierzam ruszyć tyłek i wsiądę na rower stacjonarny,niech już się nie męczy jako wieszak na ubrania.
Trzymajcie proszę za mnie kciuki,bo łatwo nie będzie.
Ademida
16 lutego 2014, 10:42I tak trzymaj! Nie ma nic fajnego w otyłości drugiego stopnia, dobrze, że chcesz roztopić swój tłuszczyk :)!
aaaotoja
16 lutego 2014, 10:36Faktycznie wyglada na malo. Proponuje wyliczyc zapptrzebowanie a to proste waga razy 29. Odjac 250kslorii i tyle jesc a 250 gubic np rowerkiem ;-) a i pamietaj by czesto sprawdzac zspotrzebowanie. Bo -5kg to juz zapotrzebowanie mniejsze. A i nie unikaj ani tluczcu ani bialek. Pilnuj proporcji a bedzie pieknie ;-)
Siwa79
16 lutego 2014, 10:33Dasz radę..zobaczysz na początku szybko spada,a to duża motywacja.Trzymam kciuki;)
nataszakill
16 lutego 2014, 10:24Kciuki będę za ciebie trzymać ale wydaje mi się że coś mało jesz ale ja się dobrze nie znam bo sama nie umiem układać tylko mam od dietetyka a i tak teraz przytyłam bo był brak ćwiczeń przez egzaminy na studiach.