no zdjęcie mówi samo za siebie:)
zaczęłam ćwiczyć z Ewą Chodakowską- szczerze polecam po jej ćwiczeniach nie wiedziałam że mam tyle mięśni. Codziennie chodzę na kije, ale to jest kropla w morzu potrzeb bo z Ewą ruszam innymi partiami ciałka. Oczywiście ćwiczenia z nią trwają 40 min. za pierwszym razem odpadłam po 10 min, w drugim podejściu po 20 min. a teraz to już robię cały trening:)
dziś jeszcze nie byłam na kijach, jakoś rano zaspana- padało, pójdę wieczorkiem:)
no a tak jakoś leci....
wczoraj zrobiłam mojemu dziecku zakupy do przedszkola- jej jaka ona jest już duża
idzie we wrześniu do grupy maluchów-2latków:)
ojoj...:)
waga paskowa, nie spada w dół specjalnie, ale nie rośnie-ufff....
izulka710
30 lipca 2012, 14:59Ja też ćwiczyłam,ale po tygodniu znudziły mnie te ćwiczenia:(Tak,że rozglądam się za czymś innym?Pozdrawiam!
rafalmruk
30 lipca 2012, 10:46Ten obrazek nic nie wnosi, a jedynie Cię oszukuje (chociaż jest prawdziwy). Otóż nawet ćwicząc, ale będąc na diecie redukcyjnej (czyli na takiej, kiedy chcemy zgubić kilogramy) nie jesteśmy w stanie zwiększyć masy mięśniowej (ani nawet przeważnie utrzymać tej już posiadanej). Do wzrostów mięśni potrzebny jest DODATNI bilans kaloryczny, bo organizm z powietrza niczego nie zbuduje. Musisz mu dostarczyć więcej niż potrzeba na pokrycie wydatków dziennych, żeby mógł z tego coś zbudować - czyli np mięśnie (chociaż niestety BARDZO trudno jest zbudować same mięśnie bez uzyskania przyrostu tkanki tłuszczowej, dlatego najpierw robi się masę (czyli buduje mięśnie ale i tłuszcz), a potem przechodzi się na redukcję i stara działać tak, żeby maksymalizować straty tłuszczu i minimalizować straty mięśni). Tak wiec nie daj się oszukiwać. Jak mi nie wierzysz, to przynajmniej postaraj się zgłębić temat, żeby się nie rozczarować.
Nocka23
30 lipca 2012, 10:36ja ćwiczę z ewą od trzech tygodni i zauważam mięśnie o których nie miałam pojęcia :) fajnie się z nią ćwiczy :) wytrwałości życzę :)