Nareszcie woda sobie spada, doszłam już do wagi sprzed 2 tygodni, pora zaatakować tłuszczyk.
Ale żeby nie było tak:
Dokładnie taki sam centymetr pokazał mi ostatnio spadki tam gdzie potrzebuję najbardziej;)))
A ten tekst tysiące razy wypowiadany również przeze mnie, ale nie tym razem, tym razem jest zupełnie inaczej, czego i Wam życzę:))))))
Dziś optymistycznie - MIŁEGO DNIA
Terka1965
31 stycznia 2013, 23:07Witaj daj namiary skąd ściągnełas zumbę Pozdrawiam Terka
piekna.i.mloda
30 stycznia 2013, 21:12a ja tam na zadnej diecie nie jestem, tylko sie zdrowo odzywiam :)))
limonka80
30 stycznia 2013, 20:56Poziom wód się obniżył u Ciebie jak w okresie suszy :)))) Fajny demotywatorek :)
dorota2791
30 stycznia 2013, 19:18Też zyczę spadków a liczenie zaczyna wchodzić mi w nawyk, zanim coś zjem kładę na wadze:)
linka51
30 stycznia 2013, 18:06heh :) co jest w tym, że kiedy wchodzę rano na wagę i jest wzrost albo postój, moje ciało mówi mi że jest mnie mniej..... czuję to po ubraniach i brzuch schował się pod cycki :)
Joakoz1967
30 stycznia 2013, 12:07chudnij dalej, tłuszczyku uciekaj nie chcemy ciebie:)
Marta.Smietana
30 stycznia 2013, 11:01Cudnie kochana że spada, ale znowu wązę wiecej od ciebie ;/ Ty mnie po prostu nie kochasz ;(