Rok temu usłyszałam o cudownej Vitalii i w końcu się przyłączyłam.
Czekam na rozpisanie diety, ma być już w środę... A przedtem muszę zrobić jakieś fotki z teraz i wrzucić motywacyjne, takie moje sprzed kilku lat...eh... ale przytyłam :/
teraz czuje się jak napompowany balon :( help me
a już dziś zaczynam poważne treningi. w planie mam rower, brzuszki. Może w końcu przymuszę się do biegania, bo to podobno najlepiej spala tłuszcz.
Przynajmniej mam niezłą motywację! Trzeba się doprowadzić do porządku przed ślubem :) i utrzymywać wagę też po. To dziwne, że człowiekowi tak ciężko jest zmienić nawyki żywieniowe wyniesione z domu...
No cóż, let's do this! :)