Kochane Dziewczynki,
Ja to dwa do przodu ,trzy do tyłu - jak mówi powiedzonko. Waham się w swojej wadze, już się cieszę ,że mam mniej kg, a potem patrzę więcej. Wiecie ,że bałam się jakie będą moje wyniki to na wszelki wypadek jadłam normalnie. Ja jadam zdrowo, ale mam za mało ruchu, jak czytam , ile dziewczyny ćwiczą ,chodzą z patykami tyle km to ja przy nich jestem zero. Mam taki wewnetrzny strach, w czasie operacji - gdy wycięli mi pół nerki, założyli mi specjalne korki na żyły i możecie się śmiać ,ale ja się boję, że poprzez zbyt duży ruch sobie obluzuję te korki i mnie zaleje krew od środka. Ile razy jestem u mojej pani chirurg zawsze zapomnę się o te korki zapytać, ale widzę je na zdjeciach rentgenowskich i mnie strach bierze. I to mnie powstrzymuje przed wiekszym ruchem ,tylko ćwiczę bardzo delikatnie, a to jest za mało. Na pewno głupio myślę, ale ta myśl się mnie uczepiła.
Mojemu synowi między dwoma palcami stopy zrobiło się coś dziwnego, szybko rosnącego- jakby kurzajka. Nie chciał iść do lekarza, zrobiłam mu okład z czosnku , po tym czosnku to coś zrobiło się biale. Potem już poszedł do lekarza ogólnego, przyszły jeszcze dwie lekarki i powiedziały, że czegos takiego w życiu nie widziały. Poprosił o skierowanie do dermatologa, dermatolog powiedzial, że to sie musi zasuszyć to wtedy zobaczy co to jest za narośl, bo przez dermatoskop dobrze nie widać komórek. No i na jutro jest termin do tego lekarza. I wiecie co to co było białe od tego czosnku odpadło, ale pod tym zostało jakby narośnięte ciałko - kolor cielisty ,ale wyraźnie widać ,że to jest narośl. Nie przejmowalibyśmy sie tym ale jest duże ALE , to wyrosło na tle ciemnego znamienia ,które miał od urodzenia.Jutro z nim idę i zobaczymy co lekarz zadecyduje. Syn oczywiscie nie chce dać sobie tego wyciąć.Taki mamy ciężki rok ,że się chodzi po lekarzach. Aż się boje jutra.
Z mamą w południe lepiej ,ale od rana już chciała wyjeżdżać. A ja naprawdę tyle miałam nerwów z soba ,z mężowskimi chorobami ,teraz z synem ,że mi to je zmuszanie mnie do wyjazdu z nią nie pomaga :( Żeby ona tak chciala wreszcie powiedzieć -tak - rozumiem, że zostaję z wami, bo tak jest najbezpieczniej. Kurczę, ale jakoś to jej tkwi w głowie z tym wyjeżdżaniem i chyba się to nie zmieni. Ile razy już mówiła nam - że tak - zostaje ,rozumie - ale potem wszystko zapomina i mówi ,że jednak nie.
Moje nerwy są roztrzęsione.Dlatego tak długo nie pisałam, tylko cicho siedziałam.
Serdecznie Was pozdrawiam - Iwonka
renata96
29 lipca 2015, 21:09Będzie lepiej, musi być. Widzisz u mnie też z tą wagą różnie jest. POWODZENIA!!!!
Dorota1953
28 lipca 2015, 23:12Iwonka, nie musisz wykonywać od razu nie wiadomo jakich ćwiczeń. Pisałaś kiedyś, że chodzisz z mamą na spacery, a to też są ćwiczenia :) Może pomogłaby Ci jazda na rowerze, albo basen ? Mam nadzieję, że u syna nie będzie nic poważnego :) Z mamą niestety, ale będziesz miała takie problemy, aż do końca. Prawda jest w powiedzeniu, że nie przesadza się starych drzew......................
marii1955
28 lipca 2015, 23:07To się porobiło ... faktycznie możesz mieć już dość wszystkiego ... Sama jestem ciekawa co to wyrosło Synkowi ... trzymam kciuki za pozytywną diagnozę :) A Mamie przytakuj - innego wyjścia nie ma i nie denerwuj się tym , co ona mówi - ona nie wie co mówi , powinnaś już do tego przywyknąć ... Ściskam Cię kochana :)))
jolaps
28 lipca 2015, 21:23Faktycznie u Ciebie choroba chorobę ciągnie. mamie przytakuj. Mojej koleżanki mama z ta samą chorobą ciągle wyjeżdża z własnego domu. Raz w cienkiej sukience zimą faktycznie wyszła. Straż Miejska ją przyprowadziła bo miała dowód przy sobie. Teraz koleżanka chowa klucz pod własną poduszkę.
Grubaska.Aneta
28 lipca 2015, 20:13Oby w końcu ta ciemna karta się odwróciła i było wam lepiej.
brugmansja
28 lipca 2015, 19:23Moim skromnym zdaniem lekarz powinien powiedzieć jaki rodzaj aktywności jest dla Ciebie bezpieczny. A z tymi chorobami to naprawdę masz same kłopoty. Gdy mnie coś kiedyś wyskoczyło uwaga - na twarzy! i wyglądało jak brodawka usunęłam sobie sama przykładając nierozcieńczone szwedzkie zioła. po ok. 2 tyg. zniknęło równie nagle jak się pojawiło.
Magdalena762013
28 lipca 2015, 18:21Oj masz sie Ty z tymi lekarzami i z mamą.... Ale zycze Ci duzo sil, zebys miala jak sobie dac z tym rade.
Beata465
28 lipca 2015, 16:36Wszystkiego najlepszego Iwonko, a co do sportu , może mogłabyś pływać , to pięknie odciąża stawy, jest bezpieczne a ruch masz :D i nie waż się mysleć że jesteś zerem tylko z tego powodu że my ...kicamy :D