Kochane moje
Własnie przyjechalismy do domu, podróż była spokojna, bez korków,jechalismy 10 godzin. Na szczęście mamusia jakoś nieźle zniosła,choc najpierw -zerwana ze snu nie bardzo wiedział dokąd jedziemy,ale teraz poczuła sie u nas jak w domu ,juz wie ,zrozumiała ,że nie moze mi moze mieszkac sama. Bardzo bałam sie tej podróży, bo to przecież dopiero 15 dni po zawale - ale kardiolog pozwolił. Jechalismy jednak z ogromnym strachem. teraz najgorsze jest chodzenie- nogi nie chcą chodzić -są ciężkie i sztywne,mój były ,ktory jest lekarzem mówi ,ze to problem neurologiczny. No zobaczymy . Pochodzimy w Holandii po lekarzach, tylko nie wiem jak z ubezieczeniem . mama ma karte europejska- ale ona obejmuje tylko takie rzeczy jak nagłe zachorowania,a nie leczenbie na to na co ktos jest chory. Wydzwaniałam w rózne miejsca, podobno potrzebny jest dokument S-1,wydawany przez NFZ , wtedy mozna sie leczyc za granica na koszt NFZ. Nie wiem dokładnie jak sie o to starac ,Ci informujacy z infoliniitez za bardzo nie wiedza jak sie to robi. No cóz będę dalej wydzwaniać.
Mama poszła spać , mam nadzieje ,ze z każdym dniem po tym zawale będzie sie czuła lepiej. Ja jestem zmęczona,muszę wypracować jakis system ,bo mam przeciez na głowie nie tylko mamę ale rodzine i dom. Całuje Was kochane dziewuszki i przepraszam ,ze nie odpisywałam na komentarze ,bo wiecie ile miałam na głowie.
pa
brugmansja
13 stycznia 2015, 22:28Mimo wielu zmartwień i niepokojów wszystkie sprawy toczą się dość dobrze, więc pomału i z tym sobie poradzisz. Życzę dużo siły i zdrowia.
darunia2412
13 stycznia 2015, 22:08Trzymam kciuki żeby z mamą było lepiej! Mój dziadek miesiąc temu przeszedł udar i również pozostały problemy neurologiczne ale z mówieniem ( zapomina słowa, myli mu się wszystko) Powodzenia!
Grubaska.Aneta
13 stycznia 2015, 20:58Na pewno problem leży w kregoslupie ucisk na nerwy powoduje niedowlat nóg i neurolog jedynie może coś zaradzić. Wiem z własnego doświadczenia
elzbieta.koluszki
13 stycznia 2015, 18:52Dobrze że podróz minęła spokojnie i szczęsliwie dojechaliście na miejsce.Teraz dużo zdrówka i odpoczynku.Pozdrawiam
iwonaanna2014
13 stycznia 2015, 19:28Dziękuję bardzo. Pozdrawiam:)
Gacaz
13 stycznia 2015, 07:04Życzę zdrowia mamie, a Tobie dużo sił.
iwonaanna2014
13 stycznia 2015, 19:26Dziękuje bardzo :)
dede65
13 stycznia 2015, 00:26witaj Iwonko po podróży:) cieszę się ,że wszyscy szczęśliwie dotarliście do domu ;)
iwonaanna2014
13 stycznia 2015, 19:25Dede, miło Cie widzieć :). szczęśliwie dotarliśmy i jeszcze odpoczywamy ,ja nie bo wiadomo -pranie ,zakupy ,obiad - normalka :)
kitkatka
13 stycznia 2015, 00:08Każdy rehabilitant powinien szybko pomóc. Mnie wystarczyły dwa dni i kilka minut odpowiednich ćwiczeń powiedzmy co godzinę i mogli mnie spionizować z balkonikiem. Miałam uszkodzone wszystkie nerwy w 4 kończynach. A z leczeniem przewlekłym za granicą może być problem bo na razie Polska nie podpisała ustawy dzięki której możemy się leczyć za granicą. Tak podpowiadam z własnego doświadczenia bo gdybym tego nie przeszła to nie miałabym pojęcia w czym rzecz. Tylko, że ja jestem ewenement medyczny i normalny pacjent nie ma szansy wrócić do stanu używalności w tak krótkim okresie jak ja. Ale najważniejsze że nerwy się częściowo regenerują przy systematycznych, odpowiednich ćwiczeniach. Zdrowia i spokoju.
iwonaanna2014
13 stycznia 2015, 19:24Ale moja mama ma 82 lata i ciężko to wszystko idzie. Teraz jest taka paskudna pogoda,że organizm na razie jest osłabiony i niedotleniony. W czwartek zawozimy mame do lekarza - zobaczymy co powie. Pozdrawiam.
kitkatka
13 stycznia 2015, 23:07Za mnie 10 dni "źyły" maszyny a jak w końcu zaczęłam sama oddychac i mnie odłączyli to tylko było przerażenie lekarzy bo tylko głowa pracowała normalnie. Byłam jak szmaciana lalka. Dlatego byłam chyba jedynym pacjentem leżącym na oiomie przez tydzien po odłączeniu aparatury. Ogólnie cud medyczny. A po tygodniu z kardiologii już sobie poszłam do domu. Ale ja po 2 miesiącach leżenia w stanie ciężkim potrafiłam się spionizować, wejść na pierwsze piętro o wyjść na drugi dzień do domu. Dlatego zawsze powtarzam żeby nie brać ze mnie przykładu i podpowiadam tylko w sprawach czysto medycznych i rehabilitacyjnych. Moja cicocia po złamaniu kości biodrowej i wymianie stawu, za poradą lekarza chirurga poszła na 6 tygodni do takiego ośrodka dla emerytów z super rehabilitacją. Po 6 tygodniach weszła bez problemu na swoje 4 piętro. Miała wtedy 80 lat. I lata do dzisiaj. To wszystko jest w głowie a nie w nogach i jak mamę dobrze poprowadzicie to jeszcze może być samodzielna. Oczywiście pod opieką. A mam też znajoma która od 20 lat chodzi o kulach z powodu endoprotezy. Dlatego że się boi chodzić bez podpory. Walcz o sprawność mamy bo warto. I nie zapomnij o sobie. Zdrowia drogie panie.
Enchantress
12 stycznia 2015, 23:55Mam nadzieję, że wszystko uda się Tobie załatwić. Powodzenia
iwonaanna2014
13 stycznia 2015, 19:22Dziekuje,ale idzie ciężko to załatwianie. Pozdrawiam