Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Zmartwienia i tycie, ale przecież na niektórych
frontach jest lepiej


Kochane dziewczyny :)

Zauważyłam, że znowu jedyną przyjemnościa stało się dla mnie jedzenie.

Wiecie, że miałam duzo kłopotów ze swoim zdrowiem i że zdrowiem mojej mamy. U mamy na szczęście się polepszyło. Aż to jest niepojęte, że mozna wszystko zapomnieć i potem po kilku tygodniach znowu stać się sobą i sobie przypomnieć.Powiem Wam szczerze ,że myslałam ,że juz nigdy moja mama nie odzyska pamięci . To było straszne , w ogóle nas dzieci i wnukow nie rozpoznawała. ja codziennie opowiadałam jej o rodzinie o rzeczach ,ktore sa potrzebne w życiu codziennym, powoli zaczęła kontaktować i dziś naprawde możemy rozmawiać normalnie. Tak naprawdę to nie wiadomo co jej się stało, w czasie tych upałów ,ktore były w Polsce zasłabła i mózg jej sie niedotlenił, bardzo źle się czuła,a potem to juz było tylko gorzej i wtedy wszystko zapomniała. Teraz to jest 5 tygodni od tego okropnego kryzysu. mama jest u mnie i chyba u mnie zostanie na zawsze. Bo boje sie ,że jak będzie sama w domu to się wystraszy i znowu wszystko zapomni. Zauwazyłam ,że wlasnie gdy sie zdenerwuje ,czy czegos wystraszy natychmiast przestaje pamiętać. W mojej sytuacji ,gdy ja jestem po ciężkiej operacji to był i jest najgorszy moment ,zeby sie kims opiekować. Ale nie ma innego wyjścia. Boli mnie brzuch i rana gdy tylko sie schylam ,cos szybciej staram sie zrobić. Koleżanki, mówia ,że powinnam jechac do sanatorium ,zająć sie sobą ,ale ja nie moge tak zrobic ,gdy moja mama potrzebuje pomocy. Domownicy mi pomagają, mąż znosi zakupy, odkurza ,myje podłogi, syn robi pranie i zawiesza. nawet mamusia mowi ,żeby jej dawac wszystko co jest do obierania ; ziemniaki, warzywa - dzisiaj nawet zrobiła sałatke jak za dawnych czasów. I tak wszyscy nieszczęśnicy ,mąż cukrzyk - po oeracji raka, mamusia - wiadomo, ja po swojej operacji - jedni drugim pomagamy sobie wzajemnie i jakos to sie toczy. W domu jest mila atmosfera ,nikt na nikogo nie patrzy wilkiem  tylko z zyczliwością. Duża tu zasługa mojegomęża bo przewaznie wiadomo żaden maż nie lubi w domu tesciowej,ale on jakoś sie poprawił. kiedys nie lubili sie z moją mamą. Na szczęście moja mama zapomniala to ,że kiedyś go nie lubiła i teraz go chwali ,że to taki dobry mąż. Chce mi się śmiać, bo kiedyś było zupełnie inaczej, wyszukiwała jego wady.  Gdyby była w domu niezgoda nie wytrzymalibyśmy tej sytuacji.  Czasem jak się wali to sie wali ze wszystkich stron - choroby i nieszczęścia. Trzeba to przetrzymać ,bo przecież kiedys musi się polepszyć,ale bardzo duzo zależy od nas samych,naszego spokoju,dobrej woli, dobrego serca. 

Serdecznie Was pozdrawiam Kochane dziewczyny  :)

  • WiktoriaViki

    WiktoriaViki

    8 października 2014, 17:36

    Iwonko, dużo zdrowia dla Ciebie i mamy, ale szczególnie dla Ciebie dużo siły w opiece nad mamą. :))))

    • iwonaanna2014

      iwonaanna2014

      12 października 2014, 13:34

      Wiktorio :) serdecznie dziekuję za dobre ,miłe słowa i Ciebie serdecznie pozdrawiam :)

  • blue-boar

    blue-boar

    8 października 2014, 16:55

    Wreszcie Panią odnalazłam! Martwiłam się a najgorsze, że nie pamiętałam nicku! Uśmiechnęłam się aż, gdy zobaczyłam Pani wpis. Bardzo proszę o uśmiech też (taki dla mnie) do monitora :) Proszę pozdrowić mame, życzę dużo zdrowia dla Was obu!

    • iwonaanna2014

      iwonaanna2014

      12 października 2014, 13:33

      Blue- boar :) Miło mi ,ze o mnie nie zapomniałaś :) Dziękuje za miłe słowa i serdecznie Cie pozdrawiam :)

  • jolaps

    jolaps

    8 października 2014, 04:49

    Masz trudny okres w życiu ale miło się czyta o wzajemnym wspieraniu i pomocy oraz poytywnej atmosferze. To bardzo ważne i oby trwało jak najdłużej.

    • iwonaanna2014

      iwonaanna2014

      12 października 2014, 13:31

      Jolu, to trudny okres w zyciu i rzeczywiście mozna go przetrwać tylko dzieki spokojowi,szacunkowi wzajemnemu dobroci i miłości . Inaczej sie nie da. pozdrawiam serdecznie :)

  • zoykaa

    zoykaa

    7 października 2014, 22:32

    zycze zdrowka dla obu:)

    • iwonaanna2014

      iwonaanna2014

      12 października 2014, 13:29

      Zoyka dzieki i nawzajem ,zdrówka i wszystkiego najlepszego :)

  • marii1955

    marii1955

    7 października 2014, 20:04

    Jesteś bardzo serdeczną osobą i nie patrzysz na siebie tylko aby komuś pomóc ... Tak pomyślałam teraz ... a mnie się wydaje , że powinnaś do tego sanatorium jechać . Pomyśl - jak Nie daj Bóg - Tobie braknie jeszcze bardziej zdrowia - to co w tedy będzie? MUSISZ o siebie zadbać , aby mieć siłę na opiekę przy mamie , bo jeszcze różnie może być "lepiej na zimne dmuchać" ... Piękne jest to , że wszyscy się dogadujecie, macie szacunek do siebie i nie ma między Wami zatargów ... tak to się można starszą osobą opiekować ... Bo "zgoda buduje , a niezgoda rujnuje"... u Was to się sprawdza :) Wam wszystkim życzę dużo zdrowia :)))

    • iwonaanna2014

      iwonaanna2014

      7 października 2014, 20:12

      Marii, to wszystko nie jest takie proste ,mój mąż nie jest Polakiem, nie mogę nigdzie wyjechać, muszę być na miejscu ,zresztą ja to wszystko w domu organizuję, teraz staram się trochę oszczędzac, bo wiem ,że beze mnie to moja mama nie byłaby "zaopiekowana". Serdecznie cię pozdrawiam :)

    • marii1955

      marii1955

      7 października 2014, 20:22

      Ojjj rozumiem Cię i to baardzo - przytulam kochana :)))

  • lukrecja1000

    lukrecja1000

    7 października 2014, 19:19

    Droga Iwonko pieknie to wszystko napisalas i domyslam sie jak bardzo to wszystko naznaczone jest bolem i cierpieniem oraz obawa jak...bedzie dalej.Jestes wspaniala osoba..i duzo przeszlas smutkow.Ciesz sie kazdym dobrym dniam i przechowuj w swojej zyczliwej pamieci.Serdecznie pozdrawiam i..pamietam o Tobie Julita

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.