Wiem, miałam dzisiaj osiągnąć wcześniej opisaną wagę, czyli 90 kg. Można powiedzieć, że prawie się udało. Na wadze zobaczyłam 90,5kg, ale od razu usprawiedliwiam się, bo ważyłam się po zjedzeniu obiadu. Może byłoby troszkę mniej, ale nie ma co gdybać. Jest jak jest i z tego też się cieszę Tak sobie myśle, że będe sie właśnie ważyć co poniedziałek, żeby nie robić tego zbyt często. A na kolejnym ważeniu to chciałabym zobaczyć 8 na początku. Wiem, że to możliwe, bo dla chcącego to nic trudnego.
Dziękuje Wam kobitki za wsparciei życze sukcesów w osiąganiu upragnionej wagi.
obkulana
15 maja 2012, 11:27no bravo!!!oby tak dalej:)idziesz jak burza:)