Tiffany boczki
Mel B abs i posladki
Fittapy wewnetrzna strona ud- 2 czesci
Bardzo przyjemne cwiczenia, co nie oznacza ze nie mecza ;) Jak na razie plan jest taki by robic Insanity i dodawac silowe na brzuch, nogi i posladki- to przede wszytskim. Jednak mysle ze ze 2 razy w tygodniu moglabym porobic cwiczenia na ramiona i piersi- nie mam z nimi jakiegos problemu, jednak moglyby lepiej wygladac.
Kolejna sprawa to taka, ze wiem ze nie mozna mnie nazwac otyla, ale tez nie mozna przesadzac i mowic ze jestem chudzielcem ! Chce byc szczuplejsza przede wszystkim dla siebie, jesli sie sobie podobamy- automatycznie wzrasta nasza samoocena, nie chowamy sie w kacie mowiac ze tego czy tamtego nie osiagniemy, nie patrzymy tez na innych i nie sluchamy jakichs krytycznych, BEZPODSTAWNYCH uwag! Zyje dla siebie, zyje tez dla Rodziny, dla Milosci, dla Muzyki, dla Satysfakcji, zyje po to by byc Szczesliwa i uszczesliwiac innych Ludzi. Jesli moge zrobic tak "prosta i banalna" rzecz, gdzie potrzebna jestem tylko ja i moja silna wola, to dlaczego by nie sprobowac? Jesli moge uszczesliwic siebie przyziemna sprawa, to przeciez nic nie stoi na przeszkodzie by to zrobic i osiagnac cel.
Chyba dojrzewam... stwierdzam to wlasnie dzisiaj majac 20 lat. Sama obserwujac swoje zachowanie, podejmowanie decyzji, zapisujac mysli na kartce - dostrzegam roznice. Jeszcze kilka miesiecy temu nie zwracalam uwagi na przyziemne sprawy, teraz staram sie przewidziec pewne sytuacje (nie popadajac przy tym w jakis obled), staram sie trzezwo myslec o kazdej porze dnia i nocy, mysle o tym jak sie czuje, co moge zrobic by sie lepiej poczuc i staram sie by inni ludzie nie mieli ze mna klopotu, jesli tylko moge to zawsze pomoge, bo to CZLOWIEK powinien byc na pierwszym miejscu.
W zyciu trzeba isc na sam szczyt jednak nie mozna zapomniec o tym ze "banaly" tez sa piekne a kazda chwila jest ulotna i jesli sie postaramy bedzie bardzo pieknie i slonecznie w naszym zyciu. Bez wzgledu na czasy, na pogode, na rozne przeciwnosci losu, ktore jestesmy w stanie przeskoczyc.
BO JAK NIE MY TO KTO?
Dzisiaj skonczylam praktyki. Bardzo sie przywiazalam do tych "dzieci"... Nigdy nie mialam do czynienia z dziecmi, w mojej rodzinie, jakos malo sie ich rodzi... Troche sie obawialam tego czy sobie poradze, czy bede potrafila z nimi rozmawiac, tym bardziej ze jest to mlodziez ze szkoly specjalnej. Na poczatku napisalam "dzieci"- bo takie bylo moje pierwsze wrazenie, jak sie okazalo wiekszosc dobijala juz 18 lat, kilkoro nawet bylo starszych ode mnie, jednak wzrost czy wyglad tego nie pokazywal. Zzylam sie z moja grupa dziewczyn, ale tez z kilkoma innymi chlopakami- mlodszymi, starszymi. Kilku staralo sie mi jakos zaimponowac a na Andrzejkach nie raz bylam proszona do tanca. Czasami jakies wydarzenie potrafi niezle zamieszac w zyciu. Kiedys sie wyklocalam ze nigdy, ale to przenigdy nie pojde do takiej szkoly na praktyki, tym bardizej nie bede tam pracowac, musialabym chyba juz calkowicie oszalec. No i jak widac oszalam! Nie dosc ze poszlam tam na praktyki, to jeszcze mysle by tam pracowac w niedalekiej przyszlosci!! Sama w to nie wierze! A uwierzcie mi od dzieci, tym bardziej, od ich uczenia- stronilam!
Obiecalam dzieciakom ze odwiedze je w styczniu!! Przy okazji zastanowie sie nad jakims prezentem, bo juz dzisiaj od kilku osob dostalam.
Przepraszam, za nieco chaotyczny wpis, ale musialam sie wygadac. Odnosnie zmian, zycia, chudniecia. No coz...
Spokojnej nocy! ;)