Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień 521 - waga 100,1 - znów na dnie


Mam nadzieję, że to już dno i się od niego odbiję. Apetyt mam jak cholera, na siłownię nie chodzę bo mam zakaz nadwyrężania barków, a jutro jadę chyba do Gdańska, tym razem z Mężem i znów będzie rozpusta. Marazm

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.