Nikt mi nie powie, że latem łatwiej się odchudzać. Wszystkie moje "sukcesiki" zawsze były w czasie w miarę zorganizowanego rytmu. Czyli - szkoła, praca, lekcje, zakupy - wszytko w miarę regularnie. A latem, szczególnie podczas urlopu to katastrofa. Albo jakieś wyjazdy, albo prace dodatkowe typu remont, przeróbki itp, a podczas tego wiadomo - jedzenie z łapanki. Zero kontroli.Tak więc troszkę się cieszę, że zaczyna się szkoła, tym bardziej, że Synek rusza do nowej szkoły, będzie musiał wstawać 5,30 (o Boże!!), a ja pewnie razem z nim. Czasu rano przed pracą będę miała w bród i znowu przejdę (może) na dietę.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
AGAO30
30 sierpnia 2012, 11:19O kurde to daleko macie chyba tę szkołę - z początku pewnie będzie ciężko ale jak się wejdzie w rytm to już z górki