I co? Znowu to samo. Znowu zaczynam od poczatku. Przykre to troche ale nic nie zrobie. Przytyc jest bardzo latwo, a gorzej juz zeby to sadlo stracic. Trudno, trzeba sie wziasc za siebie i tyle.
W styczniu urodzilam drugiego synka. W ciazy przytylam niecale 14kg i o dziwo po porodzie moja waga nie zmienila sie ani o pol kg... jest czerwiec a ja przytylam nastepne kilka kg. W sumie jest 16 kg na plusie co nie bardzo mnie cieszy tym bardziej ze mam szafe pelna ciuchow mniejszych o dwa rozmiary.
Oczywiscie odchudzalam sie nie raz . Moja silna wola nie jest wcale silna i jestem zaparta okolo 3 dni a pozniej to juz leca slodycze i inne majonezy. w 2013 roku w grudniu zaczelam prace w hotelu, wazylam wtedy 76 kg i jakze wielka byla moja radosc gdy w kwietniu 2014 zobaczylam ze waga pokazuje 64 kg. Wtedy wlasnie zrozumialam ze bez ruchu jest jedna wiekla kicha. I co z tego ze schudlam i czulam sie cudownie w swoim nowym ciele? pod koniec kwietnia zaszlam w ciaze. Nie planowana ale chciana.
Mam teraz dwoch cudownych synkow i jestesmy szczesliwi z M. Problem jedynie w mojej psychice. M. wie i rozumie ze kilka mies po porodzie nie kazda kobieta wyglada jak sexbomb, ale ja sama z soba zle sie czuje. Nie moge patrzec na siebie w lustrze. chcialabym wrocic do formy sprzed roku i wlasnie zaczynam cos z tym robic.
Wykupilam diete,czekam tylko na konkrety teraz i od czwartku zaczynam sie dietowac, o SORRY- zmieniam styl odzywiania. Lepiej brzmi... W planie jest tez ruch czyli cwiczenia. Poki co w domu, a jak tylko bedzie okazja to silownia.
Kto moze i chce niech trzyma kciuki, zeby sie udalo.
Buziole
kiss kiss
xxx
GrajewsKi
15 lipca 2015, 22:17Zatem trzymam kciuki! Najtrudniejszy pierwszy krok! :D
zuzu11
14 lipca 2015, 23:53dasz radę powodzenia