Ach .... no właśnie Aleks w zeszłym tygodniu miał zapalenie krtani , dusiło go i po 40 stopni gorączki , wczoraj poszedł pierwszy dzień do przedszkola a ja z Gosią do lekarza - infekcja gardła no i tu mam problem bo pisałam Wam , że mój mąż wziął dodatkową pracę (roznoszenie rachunków , listów) , którą wykonujemy razem no ale , że on pracuje w pełnym wymiarze godzin to ja staram się większośc tych listów roznieśc no bo tak szybko robi się ciemno , a ludzie potem boją się otwierac , a druga sprawa , że od stycznia bierzącego roku miały pojawic się wszędzie euroskrzynki no ale niestety w 60 % nie są nadal wymienione no i wtedy musimy po piętrach biegac , mąż jest po operacjii kolana więc ja staram się brac te budynki , gdzie trzeba biegac . Ja traktuję to jak steper na który nadal mnie nie stac :)) Moja koleżanka uważa , że jestem pozytywnie nastawioną wariatką , która stara się z nawet najbardziej beznadziejnej sytuacji wyciągnąc jakieś plusy :))Np.: Kiedy sprzątałam bank za moją koleżankę , która była w zagrożonej ciąży i pan menager zapytał mnie kokieteryjnie "Czy pięknej , inteligentnej kobiecie nie przeszkadza wycieranie biurek itd " Odpowiedziałam mu , że inni płacą za cwiczenia na siłowni niezłe pieniądze a ja mam tu niezły trening i jeszcze kasę za to dostaję i na 2 godziny wyrywam się z domu dla komfortu psychicznego , Pan zrobił dziwny grymas , który nie wiem czy był potwierdzeniem mojej inteligencjii czy się zastanawiał czy mam równo pod sufitem :))
Dieta nadal jest tendencja spadkowa ... co prawda tylko o 0,1 ale świerzo po @ więc nie jest źle , chociaż ostatnio mam straszną chcicę na coś o smaku toffi... Chyba dziś kupię z 5 ciągnących krówek może się uwolnię od tego pypcia ....
Dieta nadal jest tendencja spadkowa ... co prawda tylko o 0,1 ale świerzo po @ więc nie jest źle , chociaż ostatnio mam straszną chcicę na coś o smaku toffi... Chyba dziś kupię z 5 ciągnących krówek może się uwolnię od tego pypcia ....
agapa776
7 listopada 2009, 23:45Kochana bardzo Ci współczuję bo nie ma nic gorszego niż chore dzieci.Życzę Twoim ślicznym dzieciaczkom szybkiego powrotu do zdrówka i trochę spokoju dla Ciebie.A panu menagerowi odpowiedziałaś rewelacyjnie,niech się dziwi inteligent jeden.Trzymaj się kochana,trzymam kciuki
ciaaacho
6 listopada 2009, 09:27ze potrafisz we wszystkim znalezc cos pozytywnego :) Ja tez zawsze tak sie staram myslec bo wtedy zycie jest jakies takie latwiejsze i przyjemniejsze. I co kupilas te krowki? Tez bym sobie taka ciagnaca zjadla ale my tu mamy tylko takie kruche i nie takie dobre jak nasze polskie :)
bewu33
5 listopada 2009, 22:35Dobre! A ten neuron poczucia kierunku-czemu taki malutki???A już wiem...Nie raz w kuchni przy lodówce zabłądziłam i nie mogłam odejśc,hehe!Ale żeczywiscie,mam zero orientacji... Co do krówek-kruche najlepsze! Moja Aleksandra -lat 7prawie i zęba to jej musiał dentysta na siłę wyrywać(mleczaka) tak się skubany trzymał,a ten stały za nim już wyrósł taaaaki wielki!!! Ani jednego zepsutego :) Syn (lat 14)zresztą też ma IDEALNE KŁY!!!! Aż mu zazdroszczę...Nie ma nawet najmniejszej dziurki.Farciasz. Pozdrawiam i całuski !!!
tomija
5 listopada 2009, 15:59tu ja Twoja osobista MUSZKA:))BZBZZZ ...po pierwsze to zdrówka dla Gosi, biedne te dzieci , ale muszą sie swoje wychorować, ja zawsze sobie wmawiam, ze lepiej teraz niz później...po drugie to ja bym mu powiedziała, ze pięknej i inteligentnej kobiecie to takie durnie przeszkadzają najbardziej na świecie,ale palant...co do pocieszania sie zawsze uwielbiałam książke o Polyannie pamietasz, tam była taka zabawa zawsze znaleźć coś dobrego, o ile w dzieciństwie łatwo było w nią grać o tyle w świecie dorosłych to juz sztuka, ale tak zyje sie duzo lepiej, spokojniej i dostatniej...mistrzynią w pocieszaniu sie jest moja sis:))dobrze ,ze krowek nie lubie:))co do taty, wyrzekł sie mnie i moich dzieci, nie dzwoni, nie oddzwania, do tej pory nawet mnie nie odwiedził w nowym domu, a mieszka 30 minut samochodem ode mnie,boli strasznie, ale na świeta znowu usłyszałam od ciotki, ze powinnam zabrać swoje rzeczy skoro mam taki duzy dom, wiec zabiore...przez niego ostatnie dwa miesiące ciągle rycze, bo jego zachowania nie umiem sobie wytłumaczyć, ale to na dłuższy list...buziaki sis twoja musza:)))bzzzzzzzz...
asyku
5 listopada 2009, 11:59KRÓWECZKI ,MOJE ULUBIONE!!!!!...JESTEM SILNA,JESTEM SILNA...........ZDRÓWKA DLA DZIECIAKÓW:)BUZIAKI<IMG SRC=http://aniad96.blox.pl/resource/heydolls.gif>PA;)
ajwony
5 listopada 2009, 11:55jak dawno ich nie jadłam...moja córcia tez 3 tyg...ciagle kaszel do teraz pokaszluje ale posłałam ja juz do przedszkola bo ile mozna w domu siedzieć ....wszystko fajnie jak dzieci nie choruja ....super sprawa z tymi listami czy to poczta zleca takie coś ??
aniolek50
5 listopada 2009, 11:54ja na słodkie to mam chcice od poniedziałku no ale @ zbliża sie dużymi krokami więc myślę że to dlatego. Podziwiam Cię, ze masz tyle siły i tak trzymać jesteś dla Mnie 100% wzorem. Pozdrawiam
RayOfHope
5 listopada 2009, 11:33moje przekleństwo;) a co do chorowania maluszków. ja z córcią też właśnie siedzimy w domQ bo Wiki nam zachorowała poraz 3 w ciągu ostatnich 30 dni :/ taka rola tej pory roku.:/ życzę wam dużo zdrowia i żeby wszystko ułożyło się tak jak sobie tego zamarzysz ! ściskam