A ja na nią ... Skacze raz w górę , raz w dół i już mi się wszystkiego odechciewa ....Chyba mój organizm chce iśc na urlop i po mału sobie troche odpuszczam a może tyle po prostu mam ważyc . Wchodzę śmiało w 38 rozmiar dobrze się czuję , słyszę mnóstwo komplementów ... a jednak czuję jakiś niedosyt ... ach te baby wiecznie nie zadowolone ... Przepraszam Kochane , że ostatnio zaniedbałam czytanie Waszych pamiętników , ale dopadło mnie trochę kłopotów z którymi się borykam od jakiegoś czasu i musiałam się z tym uporac ... częściowo się udało , ale i tak za dużo na mojej głowie Buziaki i ściskam Was mocno !!!
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
grubasek855
27 września 2009, 13:06wchodzić w 38...dla mnie to jest marzenie.. Jak kiedykolwiek wbiję się w spodnie 38 to chyba oszaleję ze szczęścia:) Póki co 44, i to jeszcze ledwo ledwo.. Dopiero, jak trochę pochodzę i się rozbiją, to zaczynam oddychać:) A Ty szczęsciaro.. Ehhh, ja też Ci szczerze gratuluję.. Moim zdaniem (nawet przy Twoim wzroście, który nie jest dla mnie wyznacznikiem) powinnaś zejść maksymalnie do 60, bo wyglądasz po prostu rewelacyjnie.. Ja wiem, że jeśli dojdę do takiego momentu, że będę wyglądać tak jak Ty, to resztę sobie odpuszczę i nieważne, ile wtedy będzie waga pokazywać..
asyku
26 września 2009, 21:04ja narazie zakupiłam zimowe buty.Dużo różności teraz w sklepach, tylko kasę mieć i szaleć;)A sobota przeleciała grzecznie. Kawa u mamy ,ale bez ciasteczka:)jestem dumna:)buziaki wieczorowe<img src=http://img147.imageshack.us/img147/2761/barra068zp6.gif>
haanyz
24 września 2009, 14:54hihi - fajni ci nasi męzowie. Dla mnie to jest fascynujace, jak na nowo nas odkrywaja;-))) Super! Pozdrawiam!
tomija
22 września 2009, 14:41Ty Ty sie mnie teraz nie poddawaj!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!raz jest czas na odchudzanie a raz nie!!!i tyle pogodzicie sie z waga niech se pokazuje co chce a Ty rob swoje!!!bunt dwulatka:))cos wtym jest:))Natalii jak wracałysmy dzis ze spacerku połozyła sie na środku uliczki i drąc sie w niebogłosy obwieszczała całej dzielnicy , ze ma matke do D>>>bo kaze jej wejsc do wózka:))uśmiałam sie i poszłam dalej...jak mi robi takie schizy to ja zostawiam sama ze soba-tyle dobrze ze u nas auta rano nie jezdza...ale nie znosze tego, chociaz juz sie dzieki kacperskiemu uodporniłam, bo ten to był 100 razy gorszy od małej...buziaki i walczymy dalej jak sie da a jak nie to na drugą noge i wracamy za tydzień...dobrze ze inne problemy zostaja rozwiązane buziaki
nelka70
22 września 2009, 12:56...które niedawno pokazywałaś było faktycznie ok. Sama musisz zadecydować, czy już wystarczy. Może dojdź do swojego celu 62 kg i wtedy odpuść. Niedużo już Ci zostało, a będziesz spełniona jak osiągniesz swój cel. Bardzo się cieszę, że znów jesteś i radzisz sobie z problemami. Tak trzymaj i nie odpuszczaj. Tak to już w życiu jest, że my kobiety bierzemy wszystko na siebie, ale jesteśmy silne i radzimy sobie. Pozdrawiam i życzę sukcesów
asyku
22 września 2009, 12:30oj, mam za swoje.już pierwsze kroki poczyniłam i...kondycji brak:),ale ja się nie poddaję i walczę dalej:).To trzymam kciuki za uporanie się z codziennością:)pa
aniolek50
22 września 2009, 12:25Trzymaj się dzielnie my kobitki musimy być silne. Pozdrawiam