No z wiadomych powodów
pączek kalorii 350 - 400 a faworki nawet do 500 w 100 g !!!!!!
Ja nie jadłam ani jednego ani 2 za to skusiłam się na naleśniki szt 3 jeden suchy 2 z dżemem wiśniowym , mam nadzieję , że się to nie odbije na mojej jutrzejszej wadze bo jestem trochę chora , dzieci też i ruchu brak :(((
Aleks miał dziś bal w przedszkolu i był trochę rozczarowany bo było oprócz niego jeszcze 3 Spider manów , już nie mówię o Gosi , której naopowiadał , że zabierze ją na ten bal , biedne dziecko obudziło się o 6:30 bo była przekonana , że idzie razem z nim musiałam ją przekonac , że zrobimy lepszy bal razem w domu i obiecac mnóstwo niezdrowych rzeczy dopiero się uspokoiła. Dziś znów śnieg padał i to również zepsuło mi humor . A teraz ziewam mimo że 3 kawy dziś wypiłam .... Ale ostatnio cały czas śpiąca jestem , bo w nocy nie umie spac , budzę się po 3 razy , czasem więcej a rano jak nie mąż to dzieci mnie obudzą . Ostatnio więcej w domu siedzę bo mniej roboty (niestety i mniejsza kasa) i szukam dalej jakiejś pracy bo wyżyc się nie da , codziennie sprawdzam portale z ogłoszeniami , ale co z tego , na etat mogę dopiero od września jak Gośka do przedszkola pójdzie a o dorywczą pracę ciężko i tak koło się zamyka ....
Buziam Was Kochane i byle do przodu
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Ziza
2 marca 2010, 01:32Wszystkiego najlepszego dla synusia!!! dobrze że juz wyszliście z choróbska. U mnie jak narazie sa tylko przeziębienia( odpukać:-) i jak narazie dobrze się czuję:-)
tomija
1 marca 2010, 12:19jak sie czujecie???duzo zdrówka dla Aleksa!!duzo wspaniałych prezentów i duzo słodyczy od cioteczki:))u nas tak wieje, ze głowe urywa brrrrrrrrr:)buziaki
tomija
25 lutego 2010, 08:48jelitówka jest straszna, jeszcze pamietam to co działo sie w moim domu trzy tygodnie temu:))najlepsza zimna cola dla dorosłych i probiotyki dla dzieci:))wczoraj dzwoni do mnie moja sis i pyta sie "jak sie czujesz?" a ja jej na to tak jak musze...musze byc zdrowa, musze miec siły i musze działać...szkoda ,ze tak sie nie da sobie wmówić-musze wiec jestem piekna, szczupła i bogata...zaczne sobie to wszystko wmawiać:))trzymaj sie sis "musimy "być zdrowe:))
tomija
23 lutego 2010, 08:24wiesz sis te choroby dzieciaków są jak pobyt w wojsku, kolejny rok jak Kacper choruje, choc w tym roku i tak mało, w zeszłym niemal cały czas...poligon, musztra, ćwiczenia polowe to pikuś przy wymiotującym dziecku albo przy duszącym kaszlu...dziś w nocy mój mąż płakał, że ma kaktusa w gardle...normalnie szpital polowy:))
tomija
17 lutego 2010, 09:51byle do wiosny powtarzam jak mantre...dookoła domu mam jedna tafle bieli-działa kojąco w grudniu, w lutym dziala depresyjnie, Natala juz wczoraj dowiedziała sie jak to jest gdy mama zła, no ale jak ni ebyć zła kiedy dziecko lata po meblach(fotel, kanapa, podłoga) z obs...ną pupą???i nie da sie umyć, ani ubrać a wszystko po to by zwrocic na siebie uwage...Kacper choruje jak typowy facet...mamusiu i w płacz...zrobiło sie z dnia na dzień paskudnie...buziam Cie mocno sis:))co nas nie zabije to nas wzmocni...
bewu33
16 lutego 2010, 18:07Ja pierniczę-te zdjęcie pod pączkami...Aż mi sie jeść odechciało!!Dobrze że wzięłyśmy się za sieie bo nie wiem czy my byśmy tak nie wyglądały...Normalnie babka bedzie mi się śniła po nocach ;((hihihi! Tak myślałam o tej twojej pracy...Może jakąś chałupniczą?kiedyś też o takiej myślałam jak nie miałam gdzie dziecka dać,a z kasą tez było kruchutko...No kurczę,nie mogę ci pomóc bo mieszkamy w innych rejonach i wiadomo że nie znam waszego rynku pracy-a tak baaardzo chciałabym ci pomóc...I sama się zastanawiam co ja bym zrobiła-ale u nas akurat pracy jest.Aleks ma szkołę od 7.20-12.30 czyli też beznadzieja.bo musiałabym kogoś znaleźć żeby mi dziecko odbierał i zaprowadzał.Kiedyś miała nianię-wspaniałą zresztą-i mogłam pracować nawet na 3 zmiany.Niestety wyjechała do naszych zachodnich sąsiadów...I teraz tez siedzę w domu.E dupa tam.Przynajmnij jeden sukces mamy-nie jesteśmy już waleniami-tylko foczkami(jak to mówi moja córa).Całuski kochana i trzymaj sie!!
Ziza
15 lutego 2010, 08:32uwielbiam cie, ale zkasuj "moje" zdjecie z twojego wpisu..nie musimy sie posuwac do az takich zdjec..ale rozumiem co czujesz:-)
agapa776
14 lutego 2010, 22:51Co tam kochanie słychać u Ciebie? Jak dzieciaczki,zdrowe już??Szkoda,że nie mieszkasz w Zielonej Gorze bo zapewniłabym Ci dodatkową pracę i zawsze byś mogła się ze mną dogadać.Wkońcu zawsze dzieci są najważniejsze.Ściskam Cię mocno,trzymaj się
kamilapepiak
14 lutego 2010, 21:30Chyba masz racje z tymi bateriami, ale poki Lady waga jest dla mnie laskawa to pozwole sie oszukiwac ;). O prace moze i latwo nie jest, ale pamietaj, ze czasu spedzonego z dziecmi nic nie zastapi i ciesz sie tymi chwilami.
tomija
12 lutego 2010, 13:03ja dopiero Natalke do przedszkola za rok moge dać..., ale zastanawiam sie nad babcia i czestszymi wizytami w biurze firmy...choć nie uśmiecha mi sie pracowac z mężem...bo pieniedzy z tego nie bedzie dla mnie tylko nerwy...a to moge mieć w domu z dzicmi...buziaki sis!!bylby do wiosny...
ajwony
12 lutego 2010, 10:05odpoczywajmy poki nam to dane ,ja tez zamierzam od wrzesnia isc do pracy ciekawe jak to bedzie
ajwony
12 lutego 2010, 10:05odpoczywajmy poki nam to dane ,ja tez zamierzam od wrzesnia isc do pracy ciekawe jak to bedzie