Minął miesiąc od mojego ostatniego wpisu. Zajęta bardzo byłam ..I jestem samą sobą, swoim leczeniem , a I teraz jeszcze niewłasciwym placeniem mi w restauracji I moją pracą. Najpierw leczenie,...zajeta jestem odnajdywaniem najwłąsciiwszego menu suplementów dla siebie , coby podreperowywać moje mitochondria od podstaw. Moje komórki od podszewki. OD zawsze mówię o sobie ,że jestem wyczerpana.... - wyczerpana I wyczerpana. Psychofizycznie, tylko nie wiedziałam dokładnie na czym to polega. Że psycho ... to tak głowa , mózg, umysł , system nerwowy, emocje , systemy wspolczulny, przywspółczulny, wegetatywny....itp itd. To mozna sobie jakoś tłumaczyć,ze coś w tym zakresie jest uszkodzone, uposledzone,.. A fizycznie.... no własnie. Nie wiedziałąm, co to znaczy wyczerpana fizycznie ... A studiuję to... powiedziałabym ..ostatnio cały czas czytam tą Medycynę Mitochondrialną , tak ,ze mam już to dosć obcykane. Ale konkludując ,to że troche wiem... I muszę brać sporo mikroelementówi makroelementów ,żeby funkcjonować, bo jesli tylko zabraknie w moim organiżmie to zaczynają się perturbacje , typu, czuję serce , bol, sciskanie duszenie...Nauczylam się, juz troche co jaki objaw , jaka ma przyczyne I czego mu (organizmowi teraz włąsnie brakuje). Tak to się porobiło, doprowadziłam się przez ten wieloletni stres I teraz moj organism co I juz wykazuje wielorakie dysfunkcje. Ostatnio nawet troche dzieci doprowadziły mnie do przezywania. Takie coś szorsko, ze zbyt małym zrozumieniem.Wczoraj mielismy....haaa - mielismy.. Pokilku dniach niemalże tygodniowym przezywaniu, I rozpaczaniu, poszłąm tam do nich...Mówię,że chciałam wam opowiedzieć o moim zyciu...ale chyba nie dam rady. Dużo mnie to kosztowowało...jednak powiedziałąm ..przybliżyłam moim dzieciom wszystko o mnie, I że ....że ja lubię pracować,,tylko,że ja już teraz nie mogę. Że zawsze pomagałam ludziom, robiłam takie roboty, których nikt nie chciałby robić...Opowiedziałąm ... Myślę,,że teraz dzieci moje będą zachowywać się I traktować mnie inaczej. Myślę,że zobaczyły matkę w szerszym , prawdziwym świetle . Dowiedziałay się prawdy o matce, I myślę,że zobaczyły matkę, życie I swiat w szerszym ujęciu, I szerszym oglądzie. I tu - myślę,,że teraz nasze życie - moje zycie będzie wyglądało troche inaczej. Lepiej..
Lepiej, - pomijając, to że na zdrowie będę musiała przeznaczać czas I dbać szczegóło systematycznie I codziennie. I Tak biorę spore dawki magnezu, potasu, coenzyme Q10 wit D wit A ,selenu, czy tauryny... Sa to duże dawki...a jeszcze potrzebuję kupić kwas alfa - liponowy, no I te same, bo bardzo wychodzą A teraz nie zabardzo mam pieniądze , bo ostatnio manager daje nas w zmniejszonym wymiarze pracę, daje mi mniej pracy. Własnie jestem na jutro umówiona z moją corka iść do niego, (sama nie poradzę jezykowo).Ja byłam przekonana,ze daje mi holidaye, bo mam jeszcze sporo dni, więc wybrać to muszę, bo u niego nie można wybrać za to pieniedzy, a normalnie sobie pracować. Nie - urlop sie wykorzystuje, wiec myslałam,że to urlop. Moja wina moja gafa, jezyk byle jaki, więc płacę frycowe...W każdym razie on nie ma prawa dawać mi trzy czy cztery dni, kiedy ja jestem zatrudniona na pięc dni. To jest bezczelnośc , a zwłaszcza tych panów, a zwłaszcza Petera, który preacuje po sześć dni, a on mi daje cztery albo trzy. On zarabia na holiday w Kanadzie bo jedzie w grudniu, a ja zarabiam na food, czyli jedzenie I rachunki, mam już długi. Widzicie... ja jestewm najstarszą tu pracownica I ma kontrakt na piec dni, I pracuje trzy , a [Peter pracuje sześć, I jeszcze połowe czasu stoja o gadają łącznie z managerem . Tak nie będzie to sa prawa pracwnicze I oni mi te dniówki zapłacą. Jutro będziemy rozmawiać . Wiecie co...z uwagi ,że już jestem zmęczona , to zakończę,...ewentualnie ciąg dalszy nastapi.....
Żegnam Was , buziaczki, pa - Irena
sardynka50
1 grudnia 2017, 16:56Trzymaj się...Będzie dobrze. Pozdrawiam.
paniania1956
30 listopada 2017, 21:45Powodzenia Irenko!