W jakieś 12 dni spadło mi aż... 0,3 kg 😛 Dieta jest napewno dobra, jestem na deficycie i wiem ile gramów czy mililitrów wszystkiego używam więc napewno nie jem więcej niż nakazuje dieta. Chodzę na spacery i robie trochę cardio (mało kiedy niestety). Jest taki troche przestój, ale trudno... Dalej będę się starać. Wszystkie inne razy przy pierwszym czy drugim zastoju od razu rezygnowałam a teraz coś mnie popycha do przodu i nie umiem się zatrzymać.
Z dobrych wieści... Okres jest teraz jak w zegarku. Mniej bolesny. Od samego początku diety jest z tym lepiej. Jak już wspomniałam wcześniej- nie chrapie już od dawna :) Tylko nadciśnienie jak było tak jest dalej... 😐
Cukiereczek26
4 lipca 2023, 18:58Zastoje i wzrost wagi to prawdziwa nauka cierpliwości, wiem czym jest rezygnacja, bo często sama niestety tak robiłam. Przeczytałam wszystkie Twoje wpisy i przyznaje, że często się utożsamiam z tym co czujesz czy przeżywasz. Wspominałaś w innym wpisie o teściach, ja co prawda ich nie mam, ale z takimi zachowaniami ze strony otoczenia się spotkałam, bo byłam gruba 😵
Imreborn
4 lipca 2023, 19:45Dzięki za komentarz :) Ciesze się, że możesz już pisać "byłam". :) Gratuluje!
Cukiereczek26
4 lipca 2023, 23:23Źle to ujęłam :) byłam w odniesieniu do sytuacji, które miały miejsce a jestem nadal i mamy nawet zbliżoną do siebie wagę:)
Imreborn
5 lipca 2023, 02:12Przepraszam. Źle zrozumiałam... No to obie walczymy!
sachel
4 lipca 2023, 12:49Rób swoje, powodzenia.
Imreborn
4 lipca 2023, 19:45Dziękuję!
PACZEK100
4 lipca 2023, 12:48Każdy spadek jest dobry:) działaj dalej brawo!
Imreborn
4 lipca 2023, 19:45Dziękuję!