Dzis super dzien dietowo: ponad 27.000 krokow, po prostu wrocilam z pracy do domu i zachaczylam o pobliski lasek.
Wieczor mial byc beauty, wiec napuscilam wody do wanny, z piana, muzyka relaksujaca juz grala i uslyszalam ogromny halas 😱 moj sierciuch zwalil mi ogromna donice z kwiatkiem, myslalam, ze go udusze. 45 minutes sprzatanie, co dla poprawienia mojej kondycji jest zbawienne, ale jak bluzgalam to tylko moje koty wiedza 😤
Kcal tez bardzo malo, ale nie chcialo mi sie jesc.
Jutro w koncu sie zwaze, czekam na wyrok przed challenge sportowym.