Dobra, dzis dzien z ewidentnym niedoborem kalorii, moze z 800 max.
Wstalam po 11.00,a bylam umowiona n'a 13.00,wiec nie chcialo mi sie jesc sniadania. Odebralam Mloda z nocki u kolezanki i przypomnialam sobie, ze dzis jest ostatni dzien Lunaparku. W deszczu i przymrozku, z kumpemi-dzielne mamy- wydobylysmy poklady energii zeby znow pomachac naszym dzieciakom na karuzelach. Zjadlam dopiero OK. 16.00 ryz z kurczakiem ze straganu, ale byl taki suchy, ze nawet nie dokonczylam.
Po przyjsciu do domu napatoczylo sie w moje rece jakies stare cookie i chcialam sprawdzic, czy jest jadalne 😏 i tak sobie pomyslalam, ze jeszcze dzis jest, ale jutro juz moze nie bedzie i szkoda wyrzucic... 😉
Kolacja to salatka z 1 duzego pomidora, dymki i jajka na twardo-nie chcialo mi sie dzis jesc.
Tym szwedaniem sie n'a deszczu wymeczylam 12000 krokow, woda srednio i wlasnie malutko kalorii.
Jutro znow praca i szkola, przez férie Mlodej nic sobie nie ugotowalam n'a jutro n'a lunch, wiec bedzie pewnie salata z pomidorem, ogorkiem i rzodkiewkami plus jablko. Zaszaleje n'a kolacji 😁
fit_gocha
25 kwietnia 2022, 12:15No to ładna ilość kroków, brawo!
ImkaMel
25 kwietnia 2022, 13:32No ladna, ale to takie dreptanie, nie licze tego jako aktywnosc fizyczna 😕