No i mam czego chciałam.
Starałam się trzymać dietę, ale pod wieczór znowu coś wpadło. Wczoraj był to baton. tak, baton. jakby ktoś mi mózg wyłączył. Nie będę się usprawiedliwiać stresem, bo nie ma sensu.
Dzisiaj najpierw pomyślałam, że nie będę się ważyć, skoro taki tydzień słaby miałam. Ale z drugiej strony, dlaczego nie? Trzeba wziąć odpowiedzialność. 1 kg na plusie. Pięknie po prostu..
Dzisiaj zaopatrzę się w litr czystka i wodę i będę walczyć ze słabościami, tj. trzema rodzajami ciasta w lodówce, dzięki mamo.
Miłego dnia kobietki!
aemmc
10 czerwca 2016, 15:39Najlepiej jakby te wszystkie słodkości wogole nie istniały ;D silna wole najtrudniej wypracować , ale kto jak nie Ty ;) trzymaj sie mocno i nie daj tym ciastom w lodówce , tak jak ja nie daje się eklerkom (!!!) I karpatce (!!!!!!!!) Jakie zafundował sobie mój facet ;) buziaki Kochana ;*
angelisia69
10 czerwca 2016, 13:32myslisz ze ten 1kg to tluszcz?Madra jestes dziewczyna i wierze ze nie myslisz ze od batona przytylas :P zleci ci to moment,i wcale detoxow nie musisz zadnych robic,popracuj nad asertywnoscia,i zastanow sie na przyszlosc czy ten baton jest potrzebny i czy da ci radosc,czy tylko z nudow go lapiesz?Bo jesli masz na cos olbrzymia ochote to lepiej czasem ulec,ale jesli zjesc BO JEST i zapomniec za chwile smak,to jest glupie.
ile_mozna_marzyc
10 czerwca 2016, 14:03Spoko, wiem że to nie tłuszcz ;) jednak wolałabym ujrzeć spadek albo chociaż zastój! Z nudy właśnie, pare dni w tym tygodniu miałam takie przewinienia, bezsensowne, bo przeżyłabym bez nich. Nie stosuje detoksu, jedzenie takie jak co dzień ;) ten czystek to tak bardziej zapobiegawczo. Będę chciała zjeść ciasto? Wypiję szklankę czystka i przeboleje :P