Dziś osiągnęłam swój mały sukces.
Tyle się naczytałam o tym, że killera w całości ludzie robią dopiero po jakimś czasie.
Robiąc go we wtorek pierwszy raz dotarłam aby do połowy.
Dziś zrobiłam go znów i... wytrwałam do końca!
Tak, zrobienie killera w całości i to za drugim razem to dla mnie coś niesamowitego.
Jestem z siebie dumna, bardzo dumna.
A co najlepsze to mój XII dzień walki o siebie, a moi bliscy już widzą efekty.
etvita
28 listopada 2014, 18:44Brawo :) Świetna robota
IceGoddess
28 listopada 2014, 18:59Dzięki :)