W pewnym sensie cholernie mnie to motywuje ale z drugiej strony.. zero oparcia w kimkolwiek nie daje siły. Może i wręcz przeciwnie. Nie będę się użalać, nie odbieram tego w ten sposób, ponieważ nie uznaję mojej wagi za problem, którego nie potrafiłabym rozwiązać sama. Ale ona jest chyba właśnie takim problemem... Niestety.
Zresztą nie mówmy o wadze. To nie moja waga jest moim problemem, tylko ja, bo to ja do niej doprowadziłam. No ale koniec użalania się, narzekania i innych związanych z tym rzeczy.
Byłam dzisiaj na rowerze ;) Był cholernie niewygodny i wszystko mnie bolało, ale dałam radę. Lubię to. Może jutro też pójdę, ale biorę inny rower! Jeszcze nie wiem skąd, coś wymyślę. Z jedzeniem dzisiaj też nie było źle, choć dietą tego nie nazwę... Mam 4 miesiące i o 20 kilogramów za dużo. Myślicie, że mam szansę się tego pozbyć...?
Septemo
5 marca 2013, 21:06Optymalna utrata wagi ciała to ok 1 kg na tydzień. Chociaż jak dołożysz codzienne ćwiczenia to nigdy nie wiadomo ile się uda :P Ważne, żeby nie za szybko, bo jak za szybko to szybko wróci. Pamiętaj też, że mięśnie ważą więcej niż tłuszcz choć wyrobienie sobie kilograma mięśni to dużo ćwiczeń ;) Pozdrawiam i dalej trzymam kciuki :)