Właśnie mija kolejny zmarnowany dzień. Kolejny dzień, w którym nie dość, że oddalam się od mojego celu, to jeszcze pozbawiam się motywacji i wiary w to, że dam radę. Ale to nie tak, że życie stawia mi jakieś przeszkody, ani nie tak, że mam trudniej, niż którakolwiek z Was. Prawdopodobnie wielu osobom było jeszcze ciężej - a jednak się im udało. "
W takich momentach zaczynam wątpić w to, że pięknego, szczupłego ciała pragnę bardziej, niż jedzenia. To straszne, że czasem zamiast myśleć o tym co osiągnę, myślę o tym, czy będę mogła jeść jak dawniej.. że widzę problem w tym, że choć po raz pierwszy będę mogła być dumną ze swojego wyglądu, a właściwie z samej siebie, to nie będę mogła jeść tyle, co do tej pory. Pewnie gdybym wzięła się za jakąś dietę z prawdziwego zdarzenia, to było by mi łatwiej. Tylko, że to i tak nigdy nie wychodzi: bo szkoła, bo czas...
Wiem, że jakbym chciała - mogłabym bardzo wiele - ale co zrobić, żeby zacząć tak naprawdę tego chcieć? chcieć jak powietrza..?
Nie chcę dalej tak żyć i to nie jest tak, że nie potrafię sobie odmówić tego jedzenia - prawda jest taka, że czasami nie chcę go sobie odmawiać.
Nienawidzę się za to, ale nie potrafię nic z tym zrobić. Chyba mam jakiegoś doła, a jednocześnie próbuję sobie tym postem uświadomić co robię ze swoim życiem.. Jak mam cokolwiek osiągnąć, kiedy czasem ponad swoje cele, ponad marzenia - stawiam jedzenie. Kiedy czasem sama zaczynam wątpić w to, że się uda..?
Dziękuję Wam, za wasze komentarze tutaj - bo to jedyna rzecz, dla której jeszcze jestem na tym portalu a on.. Gdyby nie on prawdopodobnie już bym odpuściła. Nie chcę odpuszczać. Nigdy.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
aisak96
14 stycznia 2013, 08:54ja coś o tym wiem.mam tak samo,że chęć zjedzenia czegoś czego nie powinnam robi ze mną tak,że zapominam ,że niedługo wakacje,,że chcę ważyć około 50 kg,że chcę mieć płaski brzuch,chodzić w wypiętą piersią po plaży.To jest w tym wszystkim dla mnie najgorsze.... Musimy się trzymać,musimy! :***
wdkymys
14 stycznia 2013, 06:29owszem,pokahontaz :) no to do roboty! :* motywacja zawsze sie znajdie :)))za 5miesiecy lato, trzeba spinac dupe :) powodzenia!:*
Teodozjaaaa
13 stycznia 2013, 23:30Ach...porażki , przeszkody, zwątpiennia i inne zaniechania wpisane są w dążenie do celu, niestety, tak jest, trzeba uczyć się na błędach i nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem , lepiej zabrać sie do pracy i spróbować nie popełniać tych samych błędów ;) Trzymam kciuki ;)