Jak to ujęła moja koleżanka ,,przeorali nas przez ten weekend na uczelni" i niestety muszę się z nią zgodzić, bo było ciężko miałam ćwiczyć ale wybrałam wypad na miasto na lody...nie martwcie się, wybrałam shake truskawkowego, choć też z dodatkiem lodów, a co tam - czasem trzeba zaszaleć
Dzisiaj jestem mega szczęśliwa - ubrałam spódnice i okazało się, że mój tyłek wygląda cudnie! No dobra, do ideału mu jeszcze daleko ale ostatnio jak miałam na sobie tą spódnicę to wyglądał jak spuchnięty tyłek pszczoły Chodakowska i schody zrobiły swoje
Śniadanie: jogurt naturalny + 0,5 banana + rodzynki + siemie lniane
II śniadanie: banan
Obiad: ziemniaki, dwie surówki, filet ( obiad na uczelni)
Podwieczorek: bułka z szynką
Kolacja: shake truskawkowy
* 2,25 l wody, kawa rozpuszczalna z mlekiem ( nie wiem ile bo podpijałam koleżance z termosu )
eNatalia
7 czerwca 2015, 22:56Pozazdrościć :) który trening Ewy ćwiczysz? Czy robisz różne? Co do lodów- to sorbety są bardzo dobre i dietetyczne, po niech nie trzeba mieć żadnych wyrzutów sumienia. Tak trzymaj!
hepiolcia
8 czerwca 2015, 21:03Robię Turbo Wyzwanie i Skalpel II i bardzo dużo chodzę po schodach ;) dziękuje za radę i dobre słowo :)