kuchennej. Na zakupy pojechałam z M. Trochę pooglądaliśmy, kupiliśmy kilka potrzebnych rzeczy na wiosnę i zapomnieliśmy kupić wagę. Chyba na razie pożyczę od taty. On jest super kucharzem i ma wszystkie niezbędne akcesoria. Na pewno trochę pogada,że jak to ja nie mam takich potrzebnych rzeczy, ale w końcu z uśmiechem mi pożyczy. Lubi sobie tak czasem pogadać jak do małej córeczki i chyba dlatego ciągle się nią czuję. Moi rodzice traktują nas często jak małe dzieci, ale może tak ma być? Moje śniadanie to: jajko, 30 g kabanos, 10 g masła, 100 g warzyw, 20 g chlebka żytniego, herbata, Muszynianka. Drugie śniadanie: ser twarogowy 50 g, masło 10 g, warzywa 100 g, herbata, Muszynianka. Nie jestem głodna,ale zauważam,że mam chęć podjeść jakieś owoce, ale ponieważ nie mogę ich jeść, nie mam czego podjadać i tłumaczyć sobie,że przecież są zdrowe i mają mało kalorii. Jeszcze jedna uwaga do nowej diety: czuję się silna. To najlepsze określenie na moje samopoczucie. Na przykład po wczorajszych zakupach późnowieczornych- czułam się świetnie, a często po marketach i galeriach bolała mnie głowa i byłam bardzo zmęczona...Tak, czuję się silna.
I jeszcze jedno...zauważyłam na sobie kilka zaciekawionych spojrzeń męskich. To naprawdę miłe. Powiedziałam to M. Uśmiechnął się.
Jeszcze jedno się zmieniło. Przed dietą moją uwagę przykuwały szczupłe osoby, zazdrościłam im, a teraz jest inaczej: zauważam wiele kobiet, które mają dużo tłuszczyku w różnych miejscach, wcześniej tego nie widzialam. Dziwi mnie to bardzo.
Jabluszkowa
14 marca 2013, 12:55A i dziękuję, że wierzysz we mnie! To naprawdę dla mnie ważne.
Jabluszkowa
14 marca 2013, 12:24Świetnie Ci idzie! Dobrze, że czujesz się silna - to znaczy, że taka dieta Ci służy :)